Montreux Volley Masters 2017 Tajlandia - Polska
Roland Garros
W ocenie bukmacherów wyraźnymi faworytkami tej konfrontacji są Polki. Fortuna wystawiła tu kursy 2,52-1,50. Moim zdaniem jest to spora przesada. W najlepszym, dla dla biało-czerwonych wypadku, to starcie fifty-fifty. Tajki co prawda nie przyleciały do Szwajcarii w najmocniejszym zestawieniu, ale gdyby tak było, to w moich oczach byłyby faworytem, patrząc z perspektywy kursów bukmacherskich, rzędu 1,30 do 3,20.
Kogo brakuje w azjatyckiej ekipie? Przede wszystkim trzech najbardziej doświadczonych zawodniczek. Rozgrywającej Nootsary Tomkom oraz skrzydłowych Onumy Sittirak i Maliki Kanthong. Nie ma też libero Wanny Buakaew. Reszta, o ile kogoś nie przeoczyłem, jest obecna, co oznacza, że zobaczymy dziś popołudniu solidny zespół.
Po drugiej stronie siatki staną Polki, które w Montreux także nie grają w najmocniejszym zestawieniu. W porównaniu chociażby do majowych kwalifikacji Mistrzostw Świata nie zobaczymy m.in. atakującej Bereniki Tomsi oraz środkowej Gabrieli Polańskiej. Zwłaszcza ta pierwsza, obdarzona solidnym ciosem, przydałaby się w rywalizacji z Tajkami.
Wczoraj podopieczne Jacka Nawrockiego przegrały z Brazylią, ale po walce i całkiem niezłym występie. Skończyło się na czterech setach, ale naprawdę do tie-breaka dużo nie brakowało. Niemniej nasza gra dalej jest mocno szarpana, a lepsze momenty ciągle przeplatają się z tymi gorszymi, czy pisząc wprost wręcz fatalnymi.
Moim zdaniem każda z tych dwóch drużyn, zwłaszcza na obecnym etapie sezonu, będzie miała problem, żeby zagrać cały mecz na równym poziomie. To skłania mnie do zagrania na over 3,5 setów w meczu.
Polki powinny mieć swoje szanse na wygranie seta przede wszystkim dzięki blokowi, który świetnie funkcjonował przeciwko Brazylijkom i grze przez środek, o ile sobie przyjmą. Tam przewaga warunków fizycznych powinna zrobić swoje. Gry przez tę strefę powinno być sporo, bo z armatami na skrzydłach jest problem.
Tajki to oczywiście świetna defensywa i kłopotliwa zagrywka. Do tego dużo szybkiej gry na siatce, także na kontrach. Ich znakiem rozpoznawczym są też cierpliwość i konsekwencja. Nic sobie nie robią z wysoko przegranego seta. Na następnego wychodzą jakby nic się nie stało. Dzięki takiej postawie, podczas zeszłorocznego Montreux Volley Masters ogrywały Serbki, Holenderki i Turczynki po tie-breakach.
Generalnie rzecz ujmując spodziewam się w miarę zaciętego, przynajmniej momentami, meczu, który powinien potrwać dłużej niż cztery sety. Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 75%.
Szukający wyższych kursów mogą zaryzykować typ na Tajki, bo value jest niewątpliwe IMHO. Zwłaszcza, że młode Polki wielkiego doświadczenia w grze z azjatyckimi rywalami nie mają, a to naprawdę niełatwy i niewygodny styl gry.