Liga Mistrzyń: Chemik i ŁKS nie zawiodły
Za nami pierwsze turnieje fazy grupowej Ligi Mistrzyń CEV 2020/2021. Rywalizacja rozpoczęła się w dwóch z pięciu grup, ale tak się złożyło, że w obu mieliśmy reprezentantów polskiej TAURON Ligi i trzeba przyznać, że nie zawiedli. Grupa Azoty Chemik Police i ŁKS Commercecon Łódź wciąż będą liczyć się w walce o awans do fazy play-off, a sprawa rozstrzygnie się podczas lutowych imprez, które odbędą się w Polsce.
Chemik i ŁKS wiceliderami grup Ligi Mistrzyń
Zacznijmy od aktualnego mistrza i zdobywcy pucharu naszego kraju, czyli Grupy Azoty Chemika Police, który od wtorku do czwartku (24-26 listopada) rywalizował we włoskiej Nowarze. Podopieczne Ferhata Akbasa, który został w domu z powodu kwarantanny, pokonały czeski Ołomuniec (3:0), niespodziewanie rozbiły też Dinamo Kazań (3:0) i mocno postawiły się gospodarzowi turnieju, przegrywając dopiero po tie-breaku. Siedem punktów i drugie miejsce w grupie ze stratą jednego oczka do Igor Gorgonzola Nowara? Brzmi więcej niż dobrze, taki bilans jeszcze w poniedziałek brano by w ciemno, choć jakiś niedosyt pozostaje, bo Włoszki też były do pokonania.
Również "Łódzkie Wiewióry" pierwszą część zmagań w fazie grupowej Ligi Mistrzyń CEV 2020/2021 zakończyły z dwoma zwycięstwami i jedną porażkę na koncie. Szkoda straconego punktu z Maricą Płowdiw (3:2), bo może go zabraknąć w końcowym rozrachunku, ale zwycięstwo z Miluzą do zera na pewno trzeba docenić. Podobnie jak postawienie się VakifBankowi Stambuł w dwóch setach, choć skończyło się na przewidywalnym 0:3.
Do fazy play-off, czyli 1/4 finału CEV Champions League siatkarek, awansują zwycięzcy każdej z pięciu grup i trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Już we wtorek 1 grudnia do rywalizacji przystąpi trzeci z przedstawicieli "Najpiękniejszej Ligi Świata", Developres SkyRes Rzeszów, który powalczy we Włoszech z miejscowymi Savino Del Bene Scandicci (Magdalena Stysiak), UNET e-work Busto Arsizio oraz niemieckim Schwerinem.
Typy z analizami do meczów siatkarskiej Ligi Mistrzów znajdziesz na blogu Volley24!
Fot.: CEV