Kapitan i najlepszy strzelec Cracovii w sezonie 2019/2020, portugalski napastnik Rafael Lopes, podpisał w sobotę 2,5-letni kontrakt z Legią Warszawa, który na mocy klauzuli zawartej w umowie może zostać przedłużony o kolejny rok.
Wychowanek AD Esponsede ma wzmocnić konkurencję w linii ofensywnej nowego mistrza naszego kraju, bo to właśnie na tej pozycji "Wojskowi" mieli największy problem w końcówce minionego sezonu, kiedy to z powodu kontuzji wypadli Jose Kante i Vamare Sanogo, a Czech Thomas Pekhart grał ze złamanym żebrem. Już po zapewnieniu mistrzowskiego tytułu szansę dostali nastoletni 18-letni Maciej Rosołek i 17-letni Szymon Włodarczyk. Obaj piekielnie utalentowani, ale ich czas w klubie takim jak Legia Warszawa przyjdzie dopiero za jakieś 2-3 lata, jeśli nie jeszcze później. Potrzebą chwili było więc letnie wzmocnienie.
"Rafael Lopes to kolejny ważny transfer z naszej ligi. W swoim poprzednim klubie pełnił istotną rolę, nie tylko czysto sportową, ale i mentalną jako kapitan zespołu. Przychodzi do nas napastnik, który doskonale odnajduje się w ekstraklasie, a zarazem może się pochwalić międzynarodowym doświadczeniem. Ten ruch pozwoli nam wzmocnić kluczową pozycję, która sprawiła nam w końcówce sezonu wiele problemów. Wierzę, że Rafael po zdobyciu Pucharu Polski ma wielki głód kolejnych sukcesów i kolejnych trofeów, a nie ma lepszego miejsca na realizację tych wyzwań, niż Legia Warszawa" - mówi dyrektor sportowy Legii Warszawa Radosław Kucharski.
Lopes swoją przygodę z "Pasami" zakończył w najlepszy możliwy sposób, zdobywając historyczny dla klubu z Krakowa Puchar Polski. W całym sezonie 2020/21 zdobył 11 bramek, ale wykonał też bardzo ciężką pracę dla drużyny, co nie jest częste w przypadku najbardziej wysuniętego zawodnika.
Jego sprowadzenie na Łazienkowską to transferowy majstersztyk, bo według doniesień mediów miał kosztować 150 tysięcy w euro! Wcześniej tego latach piłkarzami "Wojskowych" zostali Filip Mladenović (wygasła jego umowa z Lechią Gdańsk) oraz Josip Juranović z Hajduka Split.
Fot.: Legia Warszawa/Twitter