Wtorkowe Derby Krakowa zakończyły się wyjazdowym zwycięstwem Wisły, która po golach Błaszczykowskiego i Heberta pokonała 2:0 Cracovię. Swój mecz wygrał też Lech Poznań, który rozbił u siebie 4:1 Górnika Zabrze i jest już na trzeciej pozycji w tabeli PKO Ekstraklasy 2019/2020.
Domowe starcie derbowe z Wisłą jest dla całej społeczności „Pasów” najważniejszym meczem w sezonie. Dwie poprzednie konfrontacje na stadionie przy ul. Kałuży podopieczni Michała Probierza przegrali, podobnie jak oba mecze poprzedzające wtorkowe starcie. Pomimo tego wszyscy wierzyli, że uda się przełamać złe passe, bo przeciwnik zadomowił się na dobre w dolnych rejonach tabeli.
Jak się jednak okazało, seria sześciu meczów bez przegranej, w tym aż pięć zwycięstw, nie były dziełem przypadku. „Biała Gwiazda” była we wtorek lepsza piłkarsko i zasłużenie wygrała. Na listę strzelców z rzutu karnego wpisał się Kuba Błaszczykowski, a wynik na 2:0 ustalił Hebert już w doliczonym czasie gry.
Pomimo trzech porażek pasy utrzymały pozycję wicelidera, ale już w środę może się z nimi zrównać Śląsk Wrocław, jeśli wygra u siebie z będącą w strefie spadkowej Arką Gdynia. Blisko jest też „Kolejorz”, który wysokim zwycięstwem nad Górnikiem Zabrze po raz kolejny uszczęśliwił swoich widzów.
Wynik może być nieco mylący, bo choć Lech wygrał aż 4:1, to z przebiegu meczu nie zasłużył na tak efektowne zwycięstwo. Doprzerwy to zabrzanie stwarzali lepsze wrażenie (1:1), ale po stracie drugiej bramki zabrzanie musieli się otworzyć i nadziali się na kontry, który sfinalizowali Jóźwiak i dwukrotnie Gytkjaer.
Warto jednak podkreślić dzielną postawę zabrzan, którzy mecz rozpoczęli bez Igora Angulo. Zastępujący Baska Piotr Krawczyk wypracował dwie sytuacje swoim kolegom oraz sam wpisał się na listę strzelców, notując premierowe trafienie na boiskach ekstraklasy.
W środę odbędą się cztery ostatnie mecze 25. kolejki PKO Ekstraklasy. W najciekawszym z nich Lechia Gdańsk podejmie Legię Warszawa. Początek o godzinie 20:30. „Wojskowi” staną przed szansą powiększenia przewagi nad wiceliderem aż do dziewięciu oczek, co już dawno nikomu się nie udało.
Fot.: Ekstraklasa SA (materiały prasowe)