Nieoczekiwany zwrot akcji ws. transferu Bohdana Butki. Zawodnik, który nie przeszedł testów medycznych w Poznaniu i miał trafić do Górnika Zabrze zagra jednak... w stolicy Wielkopolski!
O wypożyczeniu prawego obrońcy Szachtara Donieck i reprezentacji Ukrainy poinformowano już w oficjalnym komunikacie prasowym Lecha Poznań, w którym wytłumaczono też w jaki sposób doszło do tego transferu i czemu nie został on sfinalizowany kilka dni wcześniej, kiedy po raz pierwszy donosiły o nim media.
„29-letni defensor od niedzieli przebywał w Poznaniu na testach medycznych, ale nie była to jego pierwsza wizyta w naszym mieście. Podczas wcześniejszych badań wykryto u niego uraz, który na jakiś czas mógł uniemożliwić mu treningi z zespołem. W związku z tym obie strony umówiły się na kolejne testy kontrolne, podczas których sprawdzono jak przebiega rehabilitacja Ukraińca. Ostatecznie okazało się, że kontuzja ta nie była na tyle poważna i po pozytywnym przejściu najświeższych badań podjęto decyzję o jego półrocznym wypożyczeniu” - poinformowano w oświadczeniu poznańskiego klubu.
Butko, który zdecydował się na odejście z Szachtara Donieck chce koniecznie grać, bo tylko regularne występy pozwolą mu marzyć o udziale w finałach UEFA EURO 2020. Smak Mistrzostw Europy 29-letni obrońca zna doskonale, bo występował na nich w 2012 i 2016 roku.
Problem mają za to w Zabrzu, bo zostali poniekąd na lodzie. Na prawej obronie przeciwko Śląskowi we Wrocławiu mogą zagrać utalentowany młodzieżowiec Dariusz Pawłowski lub Adam Orn Arnarsson, który został przesunięty do rezerw. Z konieczności na tej pozycji może występować też Słowak Roman Prochazka.
Źródło: lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka