Brzęczek przed Łotwą
Biało-Czerwoni są już na Łotwie, gdzie w czwartek rozegrają pierwszy z dwóch październikowych meczów Eliminacji UEFA EURO 2020. Dziś odbyła się oficjalna konferencja prasowa, na której głos zabrał między innymi Jerzy Brzęczek.
Selekcjoner polskiej drużyny narodowej zaczął od dobrej informacji, jaką jest wiadomość, że wszyscy obecni na zgrupowaniu są do jego dyspozycji. Nie zabrakło oczywiście także opinii na temat najbliższego rywala, którego kilka miesięcy temu pokonaliśmy na PGE Narodowym w Warszawie po bramkach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika.
„Każde spotkanie jest inne i inaczej będzie pisało swoją historię. Gdy rywalizowaliśmy z Łotyszami w Warszawie udało nam się zdobyć pierwszą bramkę dopiero w 75. minucie i później podwyższyliśmy na 2:0. W trakcie tego spotkanie przeciwnik wyszedł dwukrotnie z bardzo groźnym kontratakiem. Inne konfrontacje, które Łotwa przegrała, miała różne fragmenty, jak chociażby z Austrią. Łotwa straciła bramkę w 5. minucie i do przerwy było tylko 2:0. Później gole padały już w końcówce spotkania. Dla reprezentacji Łotwy to inne wyzwania, bo są zawodnicy, którzy grali lub występują w polskiej ekstraklasie i walczą o nowe kontrakty. Dla nich to najlepsza szansa na pokazanie się. Jesteśmy faworytem, ale musimy wyjść z pokorą i maksymalnym zaangażowaniem. Nie liczymy bramek przed początkiem meczu” - powiedział Jerzy Brzęczek.
Przypominamy, że po sześciu z dziesięciu kolejek Robert Lewandowski i spółka mają na swoim koncie o dwa oczka więcej od Słowenii i trzy punkty przewagi nad Austrią. W przypadku dwóch zwycięstw w październiku i potknięć rywali, Biało-Czerwoni już w najbliższą niedzielę mogą świętować awans do turnieju finałowego Mistrzostw Europy 2020.