World Tour Warszawa Bansley H / Wilkerson B - Ludwig/Kozuch
Znowu wracamy do turnieju pań. Tym razem nie będzie to mecz Dawida z Goliatem, a raczej na papierze dwóch wyrównanych par. Tylko czy aby na pewno?
Zacznę od Niemek, ponieważ głownie ten typ opiera się na nich. Kozuch zapragnęła sobie, że zostanie plażowiczka. Fajnie. Tylko jak się okazało wcale tak łatwo nie jest. Najpierw była próba gry z Borger. Poza kilkoma fajnymi meczami wyglądało to blado. Karla to światowy top, więc jeśli coś chciała ugrywać to ona była naprawdę do tego stworzona. Nie wyszło to trzeba było sięgnąć po jeszcze większy kaliber. Jeśli wskazać najlepsze siatkarki świata w całej historii plazówki to na pewno Laura się tam musi znaleźć. Ona czyta grę KAPITALNIE. Mnóstwo podbijanych piłek, duża pewność w ataku. Przed zajściem w ciąże wygrywała co się da. Razem z Kira były poza poziomem nawet Ross/Walsh czy Larrisy/Tallity. Po rocznej przerwie nie jest łatwo wrócić i o tym się przekonała. Powiedzmy, że nie gra zle, ale do galaktycznego poziomu z przed 2 lat brakuję. Teraz przeanalizujmy co w tym roku było. Xiamen i dwie porażki. Kuala Lumpur i pogrom od Dubovcova/Strobova. Chiny i najlepsze 9 miejsce, ale zdecydowana porażka z Sweat/Walsh. Potem Ostrava i kolejne dwie porażki w turnieju głównym. One praktycznie nic nie wygrywają i jedynie coś tam pokazują w kwalach.
Jeszcze rok temu Bansley/Wilkerson były w mega sztosie. Ten rok może nie jest tak udany, ale ciężko powiedzieć, że grają źle. Zaczęło się od dwóch wygranych turniejów, a potem już tak dobrze nie było. Tylko czy porażki z Swea/Walsh czy Patrica/Rebbeca przynoszą im ujmę. Warto jeszcze spojrzeć na bilans Kanadyjek 23/3. Czy coś więcej trzeba dodawać?
Po kwalach już można było wysnuć wnioski, że u Niemek jest słabo. Z benzdziejnymi Polkami przez połowę pierwszego seta grały kompromitująco. Ok ogarnęly się. Tylko, że już coś potrafiące Hiszpanki, gdyby nie błędy powinny odesłać je do domu.
Powiedzmy sobie szczerze, że Niemki w obecnej formie nie mają szansę nic ugrać. Czy nie lepiej dla nich wrócić do kraju i szlifować formę na najważniejszy turniej w tym roku, Laura nie po to wracała, żeby w Hamburgu się kompromitować, Dla Niemek to Hamburg jest celem numer 1, a w obecnej formie każdy kto ma jakieś pojęcie o siatkówce jest wstanie je ograć.
Kurs na Kanadyjki jest dobry, ciężko sobie wyobrazić, że one tego nie wygrają. Ja jednak idę innym tropem. 1 set nie wiem dlaczego ale u Laury i Kozuch jest fatalny. Patrząc na rywalki w miarę coś grające to na 9 setów przegrały az SIEDEM. Statystyka naprawdę dość szokująca, Bansley z Wilkerson za to w pierwszych setach zazwyczaj grają dobrze. Wchodzą dobrze w mecz.
Największym problemem Niemek jest przyjęcie, a co gdy Kanadyjki mają naprawdę fajna zagrywkę? Raczej nic dobrego to nie wróży, Wystarczy zagrywac w Kozuch, a ta na pewno parę prezentów odda. Do tego Bansley z Wilkerson to mega solidność.
Oczywiście mogę mieć pecha i ten set zakończy się wygraną 2 pkt moich faworytek. Tylko ja widzę dość marne szansę po tym co prezentują Niemki. Wolno wchodzą w mecz, w tych pierwszych setach wyglądają fatalnie. Statystycznie fajnie to wygląda. Forma zdecydowanie po stronie Kanadyjek. Szansę typu oceniam na jakieś 75%.