Chuang Ch.J./Doi M. -:- Melichar N./Smith A.
W półfinale turnieju rozgrywanego na kortach ziemnych w Norymberdze zagrają ze sobą dwa nierozstawione duety i już wiedzą, kto czeka na nie w sobotnim finale.
Chia-Jung Chuang oraz Misaki Doi w I rundzie odesłały do domu zdecydowane faworytki całego turnieju, czyli Sanię Mirzę i Jaroslawę Szwiedową, dokonały tego w dwóch setach, co jest naprawdę godnym odnotowania wyczynem. W ćwierćfinale mierzyły się z Marianą Duque-Marino i Nao Hibino, jak można było się spodziewać, emocje nieco opadły po wielkim triumfie, więc było nieco trudniej, jednak ostatecznie Chuang i Doi wygrały po super-tiebreaku.
Nicole Melichar i Anna Smith najpierw mierzyły się z Varvarą Lepchenko oraz Ewgienią Rodiną, by pokonać je 2:1, a w kolejnej rundzie trafiły na Alexandrę Cadantu i Nicolę Geuer, czyli nieco łatwiejsze przeciwniczki, tu wygrały 2:0.
Dla Melichar i Smith to pierwszy wspólny turniej w karierze (rangi WTA), natomiast Chuang i Doi grały ze sobą już w Monterrey na kortach twardych, tam osiągnęły ćwierćfinał, przegrywając z Anabel Mediną Garrigues oraz Arantxą Parra Santonją, co nie było niespodzianką.
Para amerykańsko-brytyjska osiągnęła niedawno półfinał w Cagnes sur Mer, a także ćwierćfinał w Trnavie. Nie pokonały tam jednak nikogo nadzwyczajnego, no i pamiętajmy, że to imprezy z cyklu ITF.
Warto jednak zaznaczyć, że najbardziej znaną z tych czterech zawodniczek jest Chuang, która w 2008 roku była nawet piąta na świecie! Ostatnio tych tytułów miała znacznie mniej, w tym roku jeszcze nie udało jej się wygrać żadnego, ale jest mocno skupiona na rozgrywkach deblowych.
Misaki Doi w deblu nei występuje tak często, ale była w Top 100 i jak to Azjatka - dobrze radzi sobie w grze "na małe pola", jest sprytna, czujna i wytrzymała.
Melichar również jest skupiona na deblu, w singlu pogrywa rzadko, nigdy nie była wyżej niż na 400. miejscu. W tym roku wygrała turniej w Launceston z Monique Adamczak, ale to impreza rangi ITF.
Anna Smith jest w Top 100 deblistek, ale podobnie jak jej aktualna partnerka, nie ma na koncie wielkich sukcesów w cyklu WTA. Ma oczywiście wiele zwycięstw, ale to cały czas te małe turnieje, jak taki z pulą 15 tys. dolarów w Glasgow, wygrany w tym roku.
Faworytkami są więc Chuang i Doi, które nie tylko mają za sobą znacznie więcej w cyklu WTA, ale przede wszystkim ich umiejętności są o półkę wyżej, niż rywalki, które największe sukcesy odnosiły w ITF-ach i nie mają w sobie tego czegoś, by zaistnieć na dobre w cyklu. To może jeszcze uda się 24-letniej Melichar, ale musi mieć dobrą partnerkę.