Mariana Duque Marino 2:0 Natalia Vikhlyantseva
Ze stolicy Hiszpanii do stolicy Włoch, czyli zostawiamy jeszcze trwający turniej w Madrycie, a przenosimy się do Rzymu, gdzie rozpoczynają się kwalifikacje do ostatniego poważnego sprawdzianu przed Roland Garros. Podobnie jak w Madrycie, w Rzymie również jest turniej łączony. Z sobotnich kwalifikacji pań zdecydowałem się na pojedynek Kolumbijki Duque Marino z Rosjanką Vikhlyantsevą.
Duque Marino nie należy do ścisłej czołówki kobiecego tenisa, kręci się gdzieś w okolicach pierwszej setki, a wyniki notuje w kratkę. Najlepiej prezentuje się półfinał w Surprise, ale był to tylko turniej rangi ITF. W głównym cyklu były drugie rundy dużych imprez - Indian Wells oraz Madryt. W obu przypadkach przebijała się przez kwalifikacje. Kolumbijka jednak najlepsze wyniki zazwyczaj notuje na mączce, a jej pierwsze występy na tej nawierzchni były bez rewelacji. Przede wszystkim zawiodła u siebie w Bogocie, gdzie odpadła już w pierwszej rundzie. Pierwszy pojedynek przegrała również w Stuttgarcie, w Pradze wygrała już dwa pojedynki w kwalifikacjach, a w Madrycie przeszła je i wygrała mecz pierwszej rundy. Występ w Hiszpanii pozostawił bardzo dobre wrażenie, Kolumbijka potrafiła w dwóch setach odprawić Kontaveit i Goerges, a w przegranym pojedynku ze Stosur nawiązała walkę.
Vikhlyantseva to jedna z kilku Rosjanek młodego pokolenia, które coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność w rozgrywkach. Obecnie notowana jest na 70. pozycji w rankingu, co jest jej życiowym wynikiem, a jeśli chodzi o tegoroczne wyniki to może przede wszystkim pochwalić się półfinałem w Sankt Petersburgu. Ponadto druga runda Australian Open i w Pradze. W Madrycie poddała mecz w połowie drugiego seta z Vekic.
Faworytką bukmacherów do zwycięstwa jest Rosjanka. Niby nic w tym dziwnego, w końcu spotkały się 1 maja w Pradze i tam zdmuchnęła swoją rywalkę oddając jej zaledwie trzy gemy, ale według mnie w tym spotkaniu scenariusz może być zupełnie inny. Spory wpływ na moje rozumowanie ma fakt, że Rosjanka tydzień temu skreczowała w meczu z Vekic, a jako powód została podana kontuzja lewej nogi. Czy było to coś bardzo poważnego? Skoro zdecydowała się na występ w kolejnym turnieju to raczej nie, ale kto wie czy kontuzja ponownie się nie odezwie? Dodatkowo Duque Marino rozegrała bardzo dobry turniej w Madrycie i mogło to mocno podbudować jej morale po wcześniejszych średnio udanych występach. Liczę, że pójdzie za ciosem i również w Rzymie powalczy o awans do głównego turnieju. Rosjanka jest niezwykle groźną zawodniczką, jeśli ma swój dzień i trafia więcej niż wyrzuca, wiele rywalek może mieć z nią problem, bo siła jej zagrań jest spora. Z regularnością jednak u niej jest różnie, więc zanim zobaczymy ją w czołówce kobiecego rankingu to jeszcze musi trochę czasu upłynąć. Podsumowując, krecz przed tygodniem Rosjanki i dobra gra Kolumbijki sprawia, że widzę tutaj szansę dla Duque Marino na wzięcie rewanżu za srogą porażkę z Pragi. Według mnie seta w tym spotkaniu wygra, a nie wykluczam opcji, że awansuje dalej, nawet w dwóch setach.