Argentyna - Polska
Jednym z ostatnich meczów pierwszego tygodnia XXV edycji rozgrywek FIVB World Grand Prix będzie pojedynek reprezentacji Argentyny z drużyną narodową Polski. Początek tego spotkania zaplanowano na północ z niedzieli na poniedziałek.
Nasza reprezentacja od lat nie jest już zaliczana do światowej czołówki i stąd rywalizacja w dopiero drugiej dywizji żeńskiej "Światówki". W niej nasze siatkarki należą do potentatów, o czym możemy przekonać się już podczas pierwszego weekendu. Dziś Biało-Czerwone będą murowanym faworytem w konfrontacji z Argentyną. Handicap punktowy -12,5 pobieram bez większych obaw.
Zacznijmy od krótkiego podsumowania dwóch pierwszych dni turnieju w Neuquen. Podopieczne Jacka Nawrockiego bez większych problemów wygrały oba pojedynki. Na inaugurację nie dały szans bardzo odmłodzonej reprezentacji Chorwacji (3:0 i +38 w małych punktach), a wczoraj również bez straty seta pokonały Kanadyjki (3:0 i +21). Drużyna gospodarza ma na koncie dwie porażki i zaledwie jeden punkt. Z Kanadą Albicelestes nie wzięły nawet sztycha (0:3 i -22), a z Chorwatkami przegrały po tie-breaku.
W zasadzie na tym analizę meczu Polska vs Argentyna można by zakończyć. Liczby nie kłamią. Gołym okiem widać w jakiej dyspozycji są obie ekipy, która z nich jest lepsza i o ile. No, ale trzeba jeszcze paroma słowami wyjaśnić skąd tak słaba postawa gospodarza turnieju. Jak łatwo się domyślić, skład jest daleki od optymalnego. Z drużyny olimpijskiej brakuje w Neuquen przede wszystkim kapitan zespołu, podstawowej przyjmującej i chyba najlepszej tamtejsze siatkarki Pauli Nizetich. Nie ma też podstawowej rozgrywającej Yael Castiglione, środkowej Busquets i atakującej Boscacci. Z pewnością poziom gry byłby wyższy, gdyby w składzie znalazły się inne bardziej doświadczone i ograne zawodniczki jak np. Josefina Fernandez.
Fatalnie wygląda gra Argentynek i nasze dziewczyny powinny być w stanie to wykorzystać, choć też trudno zachwycać się ich grą. Niemniej siódemka złożona z : Asi Wołosz, Bereniki Tomsi, Malwiny Smarzek, Martyny Grajber, Zuzy Efimenko, Agi Kąkolewskiej i Agaty Witkowskiej powinna sobie spokojnie poradzić. Przy założeniu, że żaden z zespołów nie przejdzie na przestrzeni ostatnich dwudziestu czterech godzin jakiejś wielkiej metamorfozy. Rywalki powinniśmy zdominować przede wszystkim na siatce. Zarówno w elemencie bloku, jak i w ataku.
Patrząc na wcześniejsze występy obu ekip, wydaje się, że podopieczne Jacka Nawrockiego powinny wygrać bez większego problemu , zgarnąć komplet punktów i być lepsze przynajmniej o te 16-18 małych punktów. Z tego też powodu linię handicapu na poziomie -12,5 atakuję ochoczo.
Szanse na wejście mojej propozycji, bardzo ostrożnie oceniam na jakieś 75%.
Manchester City - Chelsea FC
