Siatkówka Australia 2:3 Japonia



Po tym jak Estonia wygrała zmagania w III dywizji rozgrywek FIVB World League, teraz pora na rozstrzygnięcia w II grupie. W weekend 24-25 czerwca na australisjkim Złotym Wybrzeżu rozegrany zostanie turniej finałowy bezpośredniego zaplecza elity Ligi Światowej. W pierwszym półfinale zmierzą się Słoweńcy z Holendrami. W drugim Australia z Japonią. Początek tych pojedynków zaplanowano na 9:10 i 11:40 czasu polskiego.


Mnie interesuje przede wszystkim to drugie starcie. W mojej i nie tylko mojej ocenie zdecydowanym faworytem tej konfrontacji jest zespół gospodarza Final Four. Choć wyniki wcześniejszych pojedynków tych dwóch reprezentacji na pierwszy rzut oka zniechęcają do grania na "Kangury" po kursach na poziomie +-@1,40.


W tym miejscu wypada przypomnieć, że w fazie interkontynentalnej "Światówki" mieliśmy dwa takie bezpośrednie starcia. W pierwszym siatkarze z "Kraju Kwitnącej Wiśni" zwyciężyli 3:1. W drugim przegrali 2:3, choć prowadzili już 2:1 w setach.


Tyle tylko, że Mark Lebedew był pewny uczestnictwa swojego zespołu w turnieju finałowym i wszystko podporządkował przygotowaniom do niego. Z tego powodu Australijczycy nie błyszczeli na pierwszym etapie rywalizacji. Mogli sobie pozwolić na cięższe treningi, obfite rotowanie składem i różnego rodzaju eksperymenty podczas meczów.


Pomimo tego zmagania w II dywizji zakończyli ostatecznie na trzeciej pozycji z bilansem 6 wygranych i 3 porażek. Tuż za nimi z bilansem 5-4 zameldowali się Japończycy, który awans do Final Four wywalczyli w bezpośrednim starciu z Chinami. Przegrali 2:3 pomimo prowadzenia 14:9 w piątym secie, ale potrzebowali tylko dwóch setów, żeby zameldować się na Złotym Wybrzeżu.


W obu ekipach mamy sporo zmian w porównaniu do sezonu olimpijskiego. W tym na ławkach trenerskich. W kadrze Australii na Ligę Światową 2017 brakuje przede wszystkim atakującego Thomasa Edgara, ale też przyjmującego Adama White'a czy środkowego Aidana Zingela. Nie oznacza to jednak, że mamy samych żółtodziobów, bo o sile gry „Kangurów” stanowią nadal świetnie znani Paul Carroll czy Nathan Roberts. Generalnie dość solidna paczka, która zwłaszcza u siebie powinna być w stanie pokazać przyzwoitą siatkówkę.


Japończycy szykują swoją drużynę narodową na Igrzyska Olimpijskie w Tokio, do których zostały nam trzy lata. Nie ma tych kilku najbardziej doświadczonych i znanych zawodników, którzy przez lata decydowali o silę gry tej reprezentacji. Skład jest dosyć ciekawy, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że ograniczeniem, którego nie byli, nie są i nie będą w stanie przeskoczyć są po prostu nie najlepsze warunki fizyczne. To one nie pozwalają rywalizować im jak równy z równym z najlepszymi.


Australijczycy do topu się nie zaliczają, ale też powinni być w stanie wykorzystać słabości rywala i zameldować się w finale. Może nie będzie to piękne i łatwe spotkanie, ale powinni okazać się lepsi przede wszystkim, dzięki lepszej grze na siatce i mniejszej liczbie błędów własnych. Najbardziej tutaj liczę oczywiście na Carrolla.


Większe doświadczenie poszczególnych zawodników też powinno zrobić swoje. Atut własnego boiska również powinien być pewnym handicapem. Zwłaszcza, że miejscowa publika potrafi stworzyć fajną atmosferę na trybunach.


Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 75%.

Typ: 1 (1X2)Dodane przez: @badys87Kurs: 1.40 Porównaj kursyFortunaDodano: 2024-04-24 00:00
Wejdzie? Tak100%Nie0%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd