Sir Safety Perugia - Zenit Kazan
Dziś o godzinie 19:00 rozpocznie się wielki finał XVII edycji siatkarskiej Champions League mężczyzn. Zmierzą się w nim, gospodarz Final Four, Sir Sicoma Colussi Perugia i Zenit Kazań. Areną zmagań w turnieju finałowym Ligi Mistrzów jest PalaLottomicatica w Rzymie.
W mojej ocenie zdecydowanym faworytem tej rywalizacji jest rosyjski potentat, który staje przed szansą zdobycia głównego europejskiego trofeum po raz trzeci z rzędu i piąty w historii. Poza typem na wygraną, sensowne wydaje mi się tu też niskie handicapy punktowe. Oba typy są już w panelu, więc uderzam w zakład na osiągnięcia indywidualne zawodników.
Najciekawiej prezentuje się zakład na to kto zdobędzie więcej punktów w parze Leon - Anderson. Oczywiście typuję w stronę Kubańczyka. Kurs @1,45 wydaje mi się tu przesadzony. Głównie z tego powodu, że na ogół Kubańczyk jest pierwszą opcją w ataku Zenita, a jego amerykański kolega trzecią. Oczywiście na przestrzeni sezonu były mecze, gdzie wyglądało to inaczej, ale to wyjątki od reguły. Zresztą potwierdza to analiza kluczowych spotkań z trzech ostatnich lat, o czym piszę więcej poniżej.
Zacznijmy od wczorajszego półfinału, w którym siatkarze z Tatarstanu rywalizowali z Berlin Recycling Volleys. Choć spotkanie rozgrywane było na dystansie zaledwie trzech setów to Leon wykręcił aż 21 oczek, czyli więcej niż ktokolwiek w drugim półfinale, gdzie mieliśmy aż pięć setów. To już o czymś świadczy. Jak na tle kolegi zespołu wypadł Anderson? Zdobył 12 punktów. Spora różnica. Wynikała głównie z tego, że dostał aż osiem piłek mniej od rozgrywającego i był trzecią opcją.
Jak było w poprzednich Final Four siatkarskiej Champions League?
1) Finał 2016: Leon 27 punktów, Anderson 13 oczek
2) Półfinał 2016: Leon 18 punktów; Anderson 12 oczek
3) Finał 2015: Leon 26 punktów; Anderson 8 oczek
4) Półfinał 2015: Leon 18 punktów, Anderson 13 oczek
W każdym z tych pięciu przywołanych meczów kubański przyjmujący był liderem swojego zespołu i zdobywał więcej punktów nie tylko od Andersona, ale też o Maksima Michajłowa. Dziś powinno być podobnie. Oczywiście o ile Leon nie wpadnie w jakąś czarną dziurę i zagra na swoim poziomie.
O charakterystyce obu zawodników nie ma co się specjalnie rozpisywać. Obaj są w zasadzie kompletni, jeśli chodzi o ofensywę. Skuteczni na wysokiej piłce, ze świetną zagrywką i blokiem. Z tym, że potencjał fizyczny zawodnika z Karaibów sprawia, iż w każdym z tych elementów jest graczem o ileś procent lepszym. Amerykanin jest dużo lepszy, jeśli chodzi o aspekty defensywne takie jak przyjęcie czy obrona i tak naprawdę to jest najczęściej jego główną odpowiedzialnością w zespole Władimira Alekno.
W zasadzie to by było na tyle, jeśli chodzi o ten typ. Szanse na jego wejście oceniam ostrożnie na jakieś 70%.