IMPEL Wroclaw 2:3 Budowlani Lodz
Siatkarki Impela Wrocław i Grot Budowlanych Łódź czeka dziś najtrudniejsze i najważniejsze starcie w sezonie, bowiem rozstrzygną się losy półfinału. Zwycięzca zagra z Chemikiem Police i będzie miał pewny medal, przegrany będzie rywalem Developresu SkyRes Rzeszów.
Sytuacja Budowlanych jest znacznie lepsza, łodzianki do Wrocławia pojechały ze sporą zaliczką trzech punktów. Punkty są tu ważne, bo w Orlen Lidze, jak i PlusLidze, gramy takim systemem jak w europejskich pucharach. Dzięki temu łodzianki wiedzą, że potrzebują dwóch setów, czyli punktu, do wywalczenia awansu. Mogą przegrać w tie-breaku, ale dwa sety na swoje konto muszą zapisać.
Jedyną szansą wrocławianek na finał jest złoty set. Najpierw muszą wygrać 3:0 lub 3:1, a następnie wygrać w złotym secie, czyli takim tie-breaku. Zwycięstwo w pięciu partiach nie wchodzi w rachubę, zupełnie nic ono nie daje Impelkom.
Już tydzień temu porównywałam pozycjami oba zespoły i wszystko się sprawdziło, o ile rozgrywające były na podobnym poziomie (obie nie zagrały wybitnie), tak różnicę zrobiła atakująca w postaci Kai Grobelnej. Katarzyna Konieczna miała zrywy, ale przy swojej vis-a-vis, nawet nie miała podbicia.
Skrzydłowe zagrały podobnie, o ile wrocławianki miały problemy z przyjęciem, co przekładało się na wszystko, tak łodzianki grały ok, ale bez fajerwerek w tym elemencie. Środkowe z podobnym potencjałem, wyszło porównywalnie, ale te siatkarki nie zrobiły różnicy w ataku, co najwyżej, o dziwo w bloku.
Jeśli chodzi o libero, to Maria Stenzel dobrze spisywała się w swojej roli i ogólnie trudno powiedzieć, żeby zawiodła, rozegrała naprawdę niezły mecz i na tle Pauliny Maj-Erwardt nie wypadła wcale blado.
Oczywiście w Hali Orbita handicap swojego obiektu mają wrocławianki, ale ta hala nie jest szczególnie trudna dla gości, nie ma takich problemów jak w Atlas Arenie z punktami odniesienia, jednak wiadomo, inne oświetlenie, doping - to wszystko sprawia, że potrzeba chwili na dostosowanie się do warunków.
Według mnie zwyciężą Budowlane, ale wcale nie będzie łatwo. Impelki wiedzą, że odwrócenie losów tego meczu nie jest misją niemożliwą, więc będą napierać od samego początku. Z obu stron mobilizacja taka sama, więc przynajmniej cztery sety wydają się formalnością.
Natomiast jeżeli łodzianki wygrają dwa sety, to trener Błażej Krzyształowicz prawdopodobnie pozwoli odpocząć Gabrieli Polańskiej, bo trzeba na nią uważać przed finałami w razie czego, wtedy już spada nieco potencjał drużyny, a to nie musi być jedyna zmiana. Wtedy, nawet niedużym nakładem, ale Impel może wygrać seta. Jest więc kilka opcji, ale wszystkie na więcej niż trzy sety.
Manchester City - Chelsea FC
