Budowlani Lodz 3:1 IMPEL Wroclaw
Półfinałowe zmagania w Orlen Lidze zaczęły się już w poniedziałek. W pierwszym półfinale Chemik Police gładko pokonał Developres SkyRes Rzeszów i jest jedną nogą w finale. W drugim półfinale powinno być znacznie więcej emocji.
Grot Budowlane Łódź i Impel Wrocław zajęły odpowiednio trzecie i drugie miejsce po fazie zasadniczej. Tak naprawdę, choć obie ekipy dzieliło kilka punktów, dysponowały bardzo podobnym potencjałem.
Na rozegraniu w Impelu jest bardzo wszechstronna Micha Hancock, która nie tylko rozgrywa szybko, ale też świetnie atakuje z przechodzących, dobrze zagrywa, ma znakomite czucie piłki. Po stronie Budowlanych solidna Pavla Vincourova, która również dobrze sobie radzi w kiwkach, ale przede wszystkim znakomicie rozumie się ze swoimi najważniejszymi ofensywnymi zawodniczkami. Tu jednak plusik nieco większy dla Impelek.
Na ataku Kaja Grobelna jest nieporównywalnie lepsza od Katarzyny Koniecznej czy Joanny Kaczor, obie mają czasy świetności dawno za sobą, pojedyncze dobre akcenty to nic przy Kai Grobelnej, która rozkręca się z każdym meczem. Ogromny plus dla Budowlanych.
Na środku potencjał podobny, Sylwia Pycia i Gabriela Polańska to ogromne doświadczenie, Monika Ptak i Agnieszka Kąkolewska są świetne od początku sezonu.
Przyjęcie to też znak równości, bowiem zarówno Heike Beier i Martyna Grajber (obie wspomagane przez Julię Twardowską), miały lepsze i gorsze mecze, dokładnie jak Megan Courtney i Natalia Mędrzyk.
Na libero byłby znak równości, ale Agata Sawicka nabawiła się kontuzji i Maria Stenzel nie ma podbicia do Pauliny Maj-Erwardt.
Jak widać, potencjał obu ekip jest bardzo podobny, nieco większe szanse mają Budowlane, bo grają u siebie, a bez libero Impelki mają słabszą defensywę. Jednak faworyta tak naprawdę trudno wskazać i wydaje się, że to co jest tu możliwe najbardziej, to więcej niż trzy sety.