Siatkówka Poland Women - Netherlands Women



Reprezentacja Polski w piłce siatkowej kobiet udział w turnieju finałowym drugiej dywizji World Grand Prix 2015 ma zapewniony z racji tego, że nasza federacja będzie gospodarzem tej imprezy. W związku z tym podczas rundy interkontynentalnej Jacek Nawrocki ogrywa dublerki. Trzeci  czy nawet czwarty garnitur. Przed nimi drugi weekend WGP. Po Portoryko przyszedł czas na zmagania w Argentynie, a dokładnie w Formosie. Pierwszymi rywalkami Biało-Czerwonych będą Holenderki. Początek tego starcia w nocy z piątku na sobotę o godzinie 00:10 czasu polskiego.


O obu ekipach pisałem ostatnimi czasy, więc pozwolę sobie przytoczyć opisowe fragmenty, żeby nie tracić czasu na ich przepisywanie innymi słowy...

>>> Jak już wspomniano na wstępie Biało-Czerwone mają zapewniony start w turnieju finałowym II dywizji, więc nasz sztab szkoleniowy może eksperymentować do woli. Tak też robi, co widać po naszym zestawieniu. Poniżej kadra na weekendy numer jeden i dwa.

Rozgrywające: Natalia Piekarczyk, Ewelina Tobiasz
Atakująca: Tamara Kaliszuk
Przyjmujące: Aleksandra Wójcik, Ewelina Sieczka, Anna Grejman, Daria Paszek
Środkowe: Agnieszka Kąkolewska, Aleksandra Sikorska, Zuzanna Efimienko, Gabriela Polańska
Libero: Aleksandra Krzos


Dość głębokie zaplecze. Brakuje tu nie tylko liderek czy też większości składu, który walczył z sukcesem na Igrzyskach Europejskich, ale też kilku innych siatkarek, które zostały do WGP zgłoszone i mogłyby stanowić o sile gry drużyny. Mowa między innymi o Izie Kowalińskiej, Elżbiecie Skowrońskiej, Klaudii Kaczorowskiej czy chociażby Malwinie Smarzek. Część jest niedostępna ze względu na problemy zdrowotne. Inne nie pasują do koncepcji jaką przyjęli trenerzy na wyjazdowy tour. Tak czy inaczej szóstka występująca na parkietach w Portoryko i Argentynie to tak naprawdę dopiero trzeci/czwarty garnitur.

Słabo wygląda przede wszystkim rozegranie. Tą pierwszą jest Natalia Piekarczyk, która grała w poprzednim sezonie w Dąbrowie Górniczej tyle co nic. Nie najlepiej wygląda też atak, gdzie mamy tylko przeciętną Tamarę Kaliszuk. Jej największym mankamentem są słabe warunki fizyczne i gra na wysokiej piłce, czyli to, co powinna mieć każda klasowa zawodniczka na jej pozycji. Środek bardzo solidny. Na przyjęciu dziewczyny ze sporym potencjałem, ale na wysokiej piłce mogą mieć problem. Największe atuty w tym zestawieniu to zagrywka i blok. Słabość to atak. <<<


>>> W grze Oranje pod wodzą Giovanniego Guidettiego sporo jeszcze oczywiście do poprawienia, ale łatwo dostrzec konkretny pomysł na ten team. De Kruijf i koleżanki nieźle wypadły już w Montreux Volley Masters, gdzie zajęły trzecie miejsce. Ograły tam między innymi dwukrotnie Rosjanki (3:1 i 3:0). Zresztą Sborną zdążyły pokonać już też w Baku (3:1). Siłą tej drużyny są przede wszystkim bardzo dobre warunki fizyczne. W opcji bardziej ofensywnej wszystkie skrzydłowe mają w granicach 190 centymetrów wzrostu. Środkowe mniej więcej na tym samym poziomie. Pierwsza rozgrywająca Laura Dijkema także nie należy do najniższych (184 cm). Jej zmienniczka ma z kolei aż 190 cm.

Te centymetry przeszkadzają może trochę w przyjęciu, ale dramatu z nim nie ma. Dają jednak przede wszystkim spory bonus na siatce. Głównie w elemencie ataku. To dokładnie w tym aspekcie siatkarskiego rzemiosła były wyraźnie lepsze w rywalizacji z Rosjankami i Chorwatkami. Świetnie funkcjonują nie tylko skrzydła, ale i tzw. jedna noga. Bloków punktowych nie ma może aż tylu, ale pasywny chodzi znakomicie.<<<    

Holenderki ostatecznie w Baku zawiodły przegrywając już w ćwierćfinale z reprezentacją Azerbejdżanu, ale w World Grand Prix zaczęły dobrze. Na swoim koncie mają komplet zwycięstw i punktów. Są niemal pewne awansu do turnieju finałowego w Lublinie. Podczas turnieju w Chorwacji pokonały 3:1 Czeszki (+15 w małych oczkach); Argentynki 3:0 (+41!!!) i drużynę gospodarza również bez straty seta i wyraźnie w małych oczkach (+34!!!). Jeśli o skład chodzi to brakowało w zasadzie tylko Manon Flier, ale ona w Formosie już się pojawi. 

Biało-Czerwone wygrywały w miejscowości Caroline z Bułgarkami 3:0 i 3:1 z Kanadyjkami. Nie sprostały jednak Portoryko, które jest ekipą chyba jednak słabszą od Oranje. Podopieczne Jacka Nawrockiego poległy w stosunku 1:3 i dość wyraźnie na małe punkty (-15). Nasze dziewczyny przegrały przede wszystkim przez słabość w ataku, gdzie zanotowały ledwie ponad 30%. 

Dla porównania dziewczyny Giovanniego Guidettiego w rywalizacji z najbardziej wymagającym przeciwnikiem, czyli Czechami miały aż 44%. Z Chorwacją 56%, a z Albicelestes blisko 60%. Popełniły też bardzo niewiele błędów własnych w tym elemencie. W sumie w tych dziesięciu setach było ich zaledwie 25, czyli średnio jakieś 2,5 na partię. Polki tylko w meczu z Portoryko zrobiły ich 16, a w sumie w jedenastu odsłonach podczas pierwszego weekendu aż 46 (!!!), czyli średnio blisko 5 w każdym secie. 

Reasumując, zdecydowanym faworytem meczu Holandia versus Polska są grające w optymalnym zestawieniu Oranje. Nasza reprezentacja w takim a nie innym składzie pojechała po naukę. Lekcja od Holenderek może być naprawdę bolesna, bo dysponują one dużo większą siłą ognia i zdecydowanie lepszymi warunkami fizycznymi. Poza środkiem rzecz jasna, gdzie jest równowaga czy nawet nasza przewaga, jeśli o centymetry chodzi. Do tego zespół Guidettiego w podobnym zestawieniu rozegrał już Montreux Volley Masters, Igrzyska Europejskie i pierwszy weekend WGP, czyli w sumie jakieś czternaście spotkań. Nasze dziewczyny to przypadkowa zbieranina, która w tym składzie występuje po raz pierwszy i ostatni. Ma za sobą zaledwie trzy mecze. Różnica w poziomie zgrania - spora. Zwłaszcza, że Oranje grają w podobnym zestawieniu już trzeci sezon.

Tak naprawdę jedyne ryzyko jakie widzę dla wygranej Holandii w sposób przekonujący bierze się z tego, że ta drużyna ma za sobą długą i męczącą podróż oraz zmianę stref czasowych. Istnieje ryzyko, że będą po prostu zamulone i mogą zagrać poniżej swojego normalnego poziomu.

Moim zdaniem warto to ryzyko jednak podjąć. Do gry są zakłady na zwycięstwo, z handicapem setowym -1,5 i z handicapami punktowymi. Ja zdecydowałem się na tą ostatnią opcję ze względu na największe value. Złapałem linię +/-12,5. Moim zdaniem warto to grać przynajmniej do poziomu +/-14,5. Osobiście spodziewam się różnicy gdzieś na pułapie +/-18 czy nawet 20 oczek.

Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 60%+.

Typ: Netherlands (-12,5) (OTH)Dodane przez: @badys87Kurs: 1.70 Porównaj kursyBet365Dodano: 2024-04-20 06:17
Wejdzie? Tak76%Nie24%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd