Modena 3:1 Asseco Resovia Rzeszow
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów po pierwszej serii zmagań byli w najlepszej sytuacji z polskich drużyn. Po tym, jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów odpadły z dalszej rywalizacji w Lidze Mistrzów, to właśnie ekipa z Podkarpacia może uratować honor kraju na arenie międzynarodowej.
Asseco Resovia na Podpromiu mogła wygrać nawet 3:1, ale nie udało się do końca utrzymać przewagi i ostatecznie siatkarze z Modeny wyszli z tarapatów, doprowadzili do tie-breaka, ale tu znów do samego końca nie mogli być pewni swego, ostatecznie wygrali z niewielką przewagą.
Rzeszowianie do Modeny udali się osłabieni brakiem Damiana Wojtaszka, który od jakiegoś czasu zmaga się z kontuzją oraz Piotra Nowakowskiego. Czy to duża strata? Tak i nie, na pewno nie taka, że Resovia nagle przestałaby mieć jakiekolwiek szanse.
Azimut Modena jest ekipą broniącą tytułu w Serie A, jednak nie radzi sobie w tych rozgrywkach najlepiej. Liga Mistrzów była miłą odskocznią dla tej ekipy. Choć do drużyny dołączył Dragan Travica, nie jest w stanie na razie płynnie grać z kolegami i znacznie lepiej wygląda gra zespołu z Santiago Orduną.
Faworytami będą oczywiście modeńczycy, ale Resovia ma potencjał by im zagrozić, Gordon Perrin i Nicolas Rossard to znakomici skrzydłowi, jeśli tylko Fabian Drzyzga lub Lukas Tichacek będą mieć dobry dzień.
Modeńczycy muszą wygrać mecz, obojętnie w jakim stosunku, ale są zbyt chwiejni i chimeryczni, by taki zespół jak Resovia, nie był w stanie z nimi wygrać jednego seta. Przynajmniej jednego.