PGE Skra Belchatow 3:2 Jastrzebski Wegiel
W niedzielę o godzinie 14:45 w bełchatowskiej hali "Energia" rozpocznie się hit 24. kolejki PlusLigi, w którym miejscowa PGE Skra zmierzy się z Jastrzębskim Węglem.
Zbliżamy się do końca fazy zasadniczej zmagań o Mistrzostwo Polski w piłce siatkowej mężczyzn. Do rozegrania zostało tylko siedem z trzydziestu kolejek, a do półfinałów obecnie może się szykować tak naprawdę jedynie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która ma siedem-osiem oczek przewagi nad resztą stawki i z dwoma wyjątkami (Olsztyn i Rzeszów) banalny terminarz.
PGE Skra, Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia Rzeszów i Indykpol AZS Olsztyn walczą o trzy pozostałe miejsca w czwórce i jest to walka na noże. Wszystkie te klubu mogą aktualnie pochwalić się bilansem 18 zwycięstw i 5 porażek. Bełchatowianie po wtorkowej stracie punktu w Radomiu mają 51 oczek na koncie, a pozostała trójka ma ich 52.
Z tego właśnie powodu niedzielna potyczka żółto-czarnych z jastrzębianami zapowiada się tak smakowicie. Bukmacherzy nie przejmując się sytuacją w tabeli, wynikami osiąganymi w tym sezonie oraz prezentowaną w ostatnich tygodniach formą zdecydowali się jednoznacznie wskazać faworyta tej konfrontacji. Na otwarciu rynków kursy na gospodarza tego starcia były na poziomie zaledwie @1.20, a na przyjezdnych można było złapać nawet @4.00. Osobiście również za faworyta uważam Mariusza Wlazłego i jego kompanów, ale na pewno nie w stosunku 75%-80% do 20%-25%, jak wskazywałyby na to powyższe kursy.
W związku z tym zdecydowałem się od razu pograć zakład w stronę gości, a dokładnie na powyżej 3,5 seta w meczu. W forBET złapać było można aż @1.65, z czego skorzystałem. Teraz to tylko @1.35, ale nie wszędzie. W Fortuna można złapać @1.49. W dalszym ciągu w mojej ocenie mamy value, bo szanse na wejście tej propozycji oceniam na jakieś 75%, więc wszystko od @1,40 warte ryzyka. Przynajmniej dla mnie.
Zakładam, że zobaczymy przynajmniej czterosetowy pojedynek z kilku powodów. Po pierwsze, mamy starcie dwóch drużyn, które w tym sezonie prezentują bardzo zbliżony poziom, co widać zarówno po tabeli jak i na przykład po turnieju finałowym Pucharu Polski, gdzie PGE Skra i JW zaprezentowały się porównywalnie na tle kędzierzyńskiej ZAKSY (porażki 1:3). Po drugie, ten nieco słabszy pod względem potencjału zespół, czyli siatkarze ze Śląska, nie grają w europejskich pucharach, dzięki czemu mają więcej czasu na regenerację i spokojny trening. Rok temu na tej fali płynął LOTOS Trefl Gdańsk, a dziś jastrzębianie. Po trzecie, w meczu numer jeden mieliśmy bardzo zaciętą batalię, którą wieńczył tie-break. Rozstrzygnięty na swoją korzyść przez podopiecznych Marka Lebiediewa. Generalnie każdy z setów był bardzo wyrównany (22:25; 25:22; 25:21; 23:25; 15:11).
Po czwarte, PGE Skra u siebie nie skończyła żadnego meczu z zespołami z TOP 5 w trzech setach. 1:3 z Resovią, 3:1 z Olsztynem i 3:2 z ZAKSĄ. Do tego można dorzucić Modenę, z którą grali w Łodzi (1:3). Najlepszą ekipą jaką ograli 3:0 było szóste w tabeli Cuprum Lubin. Po piąte, Jastrzębski Węgiel wygrało ostatnio 3:1 w Rzeszowie, a i w Kędzierzynie-Koźlu potrafił się postawić i wywiozło punkt za porażkę w stosunku 2:3. W Olsztynie zanotowali porażkę 1:3. Dokładnie tak samo było w Lubinie. Po szóste, generalnie w meczach TOP5 mało jest trzysetowych starć. Żółto-czarni żadnego z takich siedmiu pojedynków nie zakończyli w trzech partiach. Dokładnie tak samo było z jastrzębianami, którzy mają na koncie osiem takich potyczek.
W zasadzie na tym można by poprzestać. Choć może warto jeszcze wspomnieć o indywidualnościach po obu stronach, które może w pojedynkę całego meczu nie są w stanie wygrać, ale seta już tak. Po stronie gospodarzy to Mariusz Wlazły. Po stronie gości Hidalgo Oliva. To też przemawia za tym, żeby nie grać tu na trzysetowy wynik.
Manchester City - Chelsea FC
