Siatkówka Serbia Women 3:0 Italy Women



Ostatnim meczem pierwszego dnia zmagań w turnieju olimpijskim siatkarek będzie pojedynek drużyny narodowej Serbii z reprezentacją Włoch. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 3:35 czasu polskiego. Patrząc na całodniowy rozkład gier, potyczka ta nie powinna się raczej opóźnić.

Na wstępie krótko o składzie grup i formule zawodów. Serbki i Włoszki trafiły do grupy B, tej dużo trudniejszej. O pierwsze cztery miejsca powalczy bowiem aż pięć drużyn na poziomie. Poza tą dwójką będą to zespoły USA, Chin i Holandii. No, a Portoryko to też nie jest jakiś zespół z Afryki, z którym wygrywa się z zamkniętymi oczami. Oznacza to nie mniej, nie więcej, że rywalizacja na ostro w tym zestawieniu zaczyna się od pierwszej kolejki i nikt nie może wybiegać już myślami do ćwierćfinałów czy gry o medale. Taki komfort ma np. Brazylia, która skonfrontuje się z Rosją, Japonią i Koreą Południową, ale też bardzo przeciętnymi, żeby nie napisać słabymi Argentyną i przede wszystkim Kamerunem. 

Awans z każdej z grup wywalczą cztery najlepsze ekipy. Pary ćwierćfinałowe tworzone będą na dwa sposoby. Dwie na krzyż tzn. zwycięzcy grup zmierzą się z ekipami z czwartego miejsca przeciwległego zestawienia (1A-4B i 1B-4A). Dwie kolejne zostaną wylosowane z zachowaniem zasady, że drużyny nie mogą zmierzyć się z grupowy rywalem (2A/3A vs 2B/3B). Od początku wszystko jasne, przejrzyste i ograniczające do minimum możliwość kombinowania, która jest zmorą dużych turniejów. O miejscu w tabeli decydują kolejno: liczba wygranych, liczba punktów (3:0 i 3:1 - 3 pkt, 3:2 - 2 pkt, 2:3 - 1 pkt), ratio setowe, ratio punktowe oraz wynik bezpośredniego starcia.

W pojedynku Serbek i Włoszek faworyta widzę zdecydowanie w tej pierwszej ekipie. Powiem więcej, podopieczne Zorana Terzicia są moim zdaniem gotowe do sprawienia w Rio de Janeiro dużej niespodzianki, jaką z cała pewnością byłby już sam awans do medalowej czwórki. No, ale najpierw trzeba wyjść. Jednym z warunków jest pokonanie Włoszek i Holenderek oraz najsłabszych w stawce Portorykanek.

Dziewczyny z Bałkanów dysponują bardzo solidnym składem. Kuleją nieco aspekty defensywne ze szczególnym uwzględnieniem przyjęcia, ale moc na siatce jest nieprawdopodobna. Nie tylko na skrzydłach, gdzie mamy Bosković, Mihajlović czy wracającą do formy Brakocević. Do tego solidne Nikolić i Malasević oraz młoda-zdolna Busa. Wrażenie robi przede wszystkim gra środkiem. Swoje koleżanki znakomicie potrafi uruchomić Ognjenović, a ma kogo. Veljković, Rasić czy Stevanović to najwyższa światowa półka. Jak nie teraz to już chyba nigdy to pokolenie nie nawiąże do brązowego medalu MŚ 2006. 

Jak ogromnym potencjałem, ale przede wszystkim umiejętnościami dysponuje ta ekipa pokazał nam zeszłoroczny Puchar Świata, gdzie lepsze od nich okazały się tylko Chinki, a ich plecy zmuszone były oglądać m.in. Amerykanki, Rosjanki, Japonki, Koreanki czy Dominikanki. Najwyższy czas na coś wielkiego na Igrzyskach Olimpijskich.

Po drugiej stronie mamy robiącego kapitalną robotę na Półwyspie Apenińskim Marco Bonittę. Jestem przekonany, że ten szkoleniowiec, jeśli otrzyma tylko kilka lat zaufania, w niedługim czasie wprowadzi Włoszki do ścisłej światowej czołówki, a Azzurre będą wymieniane  wśród kandydatek do medali na równie z Brazylią, USA czy Chinami. Wszystko to za sprawą kapitalnego pokolenia siatkarek z roczników 1996-1998. 

Obawiam się jednak, że Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro to jeden z etapów budowy Wielkiej Italii i tutaj wyniku sportowego jeszcze nie będzie. Zresztą drastyczne odmłodzenie kadry sprawiło, że tak naprawdę cudem udało im się w ogóle znaleźć w Brazylii. Kosztem nieszczęsnych Turczynek. Skład Włoch na tę imprezę to mieszanka rutyny z młodością, ale nie jest to z pewnością najmocniejszy zestaw na jaki może sobie pozwolić tamtejsza siatkówka.

Zacznijmy nietypowo, bo od nieobecnych. Francesca Piccinini poróżniła się z trenerem podczas turnieju interkontynentalnego i zrezygnowała z występów. Nie ma też drugiej klasowej przyjmującej Lucii Bosetti oraz jej młodszej siostry Cateriny. W ostatniej chwili wypadła też atakująca Diouf. Brakuje też kilku środkowych, żeby wymienić tylko Arrighetti oraz rozgrywającej Malinow.

Ta ostatnia musiała ustąpić miejsca powracającej w ostatnich chwili Lo Bianco. Weteranka jest wciąż klasową zawodniczką, ale do ekipy dołączyła tak późno, że mam spore wątpliwości, że to wypali. Drugą, a być może w tych okolicznościach pierwszą, opcją jest 18-letnia Orro ze wspomnianego wcześniej "złotego pokolenia". Poza nią Bonitta zaufał też przyjmującej/atakującej Egonu (17 lat) czy środkowej Danessi (20). Niewiele starsze są Chirichella (22) czy Sylla (21). Doświadczenia i też jakości, w elementach defensywnych, brakuje przede wszystkim na przyjęciu. Sylla i Egonu znakomite w ofensywie, ale przyjmują słabo. Nominalna atakująca Ortolani, która może grać od biedy na lewym, podobnie. No, a Gennari wskoczyła za Diouf w ostatniej chwili, co najlepiej pokazuje, że też nie jest opoką. Centoni alternatywą na przyjęciu nie jest. Któregoś z potentatów Azzurre może pokonają, ale w czwórce to ich nie widzę. Przyznam, że nie zdziwię się jak nie wyjdą nawet z grupy.

Jesteśmy przed pierwszą kolejką, więc nie ma co szaleć ze stawkami. Niemniej szanse na wejście mojej propozycji, a więc na wygraną Serbek, dość ostrożnie oceniam na 65%+. Value widzę tu na kursach @1,50 i wyższych. Obecnie taki oferuje np. William Hill. 


Typ: 1 (1X2)Dodane przez: @badys87Kurs: 1.50 Porównaj kursyBet365Dodano: 2024-04-23 12:58
Wejdzie? Tak100%Nie0%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd