Niedziela i noc z niedzieli na poniedziałek to czas ostatecznych rozstrzygnięć w rozgrywanym w peruwiańskiej stolicy Limie XIV Pucharze Panamerykańskim w piłce siatkowej kobiet. Do rozegrania pozostały już tylko cztery spotkania. Finał, mecz o brąz i potyczki o piąte oraz siódme miejsce. Mnie w tej chwili interesuje najbardziej to ostatnie starcie. Zmierzą się w nim drużyna narodowa Brazylii i reprezentacja Kolumbii. Początek o godzinie 22:00 czasu polskiego.
O drużynie, które reprezentuje w Peru "Kraj Kawy" pisałem już wcześniej, więc przytoczę z kim mamy do czynienia. >>> Reprezentacja Brazylii nie pojawiła się na XIV Pucharze Panamerykańskim w najmocniejszym zestawieniu. Trudno nawet powiedzieć czy to czwarty garnitur czy może piąty. W każdym razie jest to drużyna oparta na brązowych medalistkach Mistrzostw Świata U-18, które rozgrywane były dwa lata temu w Tajlandii. Można się domyślać, że ten turniej to dla nich forma przygotowań do Mistrzostw Świata U-20, które we wrześniu gościł będzie Cypr. Mowa o roczniku 1996 i młodszych. <<<
Tak skonstruowana ekipa była o włos od awansu do ćwierćfinału XIV Pucharu Panamerykańskiego. W decydującym meczu młode Brazylijki prowadziły już 2:0 w setach z Dominikankami, które grały o pietruchę. Nie udało im się jednak utrzymać znakomitej dyspozycji z dwóch pierwszych setów i ostatecznie przegrały ten mecz 2:3. To zepchnęło je na czwartą pozycję w grupie A i skazało je na walkę o miejsca 5-10. Pierwszą przeszkodą na tym etapie były Meksykanki, które udało się dość łatwo ograć (3:0), Później jednak nie sprostały reprezentacji Portoryko, pomimo tego, że pierwszą partię udało się wygrać. Cały mecz przegrały jednak 1:3 i zagrają dziś o miejsce numer siedem.
W fazie grupowej Canarinhos nie były wyraźnie słabsze od żadnego przeciwnika. Z Dominikaną, Kubą i Kanadą przegrywały dopiero po tie-breakach. Z Kanadą powinny nawet wygrać 3:1, ale przy prowadzeniu 2:1 w setach nie były w stanie zamknąć meczu. Przegrały czwartą odsłonę na przewagi i nie zdołały się już pozbierać w tie-breaku. Poza tym robiły zespół Urugwaju - zdecydowanie najsłabszy w stawce. Poradziły sobie również z drużyną gospodarza, Peru, którą pokonały 3:0.
Kolumbijki prezentują podobny poziom do Peruwianek. Przegrały z nimi podczas Mistrzostwa Ameryki Południowej 2013 rywalizację o brąz. W bezpośrednim meczu uległy po tie-breaku. W aktualnym Pan American Cup Kolumbia rywalizowała z Peru na pierwszym etapie rywalizacji o miejsca 5-10. Wygrana 3:2 po strasznej walce (19:25; 23:25; 25:20; 25:23; 15:11). Jak więc widać wyciągnęły wynik ze stanu 0:2. W kolejne rundzie zbyt mocne okazały się dla nich Kanadyjki (1:3).
W fazie grupowej zespół z Ameryki Południowej dostał ciężkie lanie od Stanów Zjednoczonych (choć seta urwał). Nie ugrał też nawet seta przeciwko Portoryko. Zaskakująco dobrze spisał się w rywalizacji z Argentyną, gdzie przegrał dopiero po tie-breaku. Był też wyraźnie lepszy Meksyku i Kostaryki. Na początku czerwca Kolumbijki walczyły o start w Pucharze Świata 2015. Ograły do zera Chile i Urugwaj. Przegrały 2:3 z Peru i 0:3 z Argentyną. Po tych wynikach też widać, że to ekipa trzy-cztery w Ameryce Łacińskiej, gdzieś na poziomie Peruwianek.
Oczywiście Kolumbia w XIV Pucharze Panamerykańskim nie występuje w optymalnym składzie. Nie ma w kadrze tych najlepszych siatkarek. Mowa przede wszystkim o znanych z gry na Starym Kontynencie Madelaynne Montano czy Kenny Moreno. Generalnie trzon tej drużyny stanowią obecnie siatkarski z roczników 1994-1996., więc przewagi doświadczenia czy ogrania nad Brazylijkami nie mają. Nie mają też tak dobrych warunków rozwoju, a i talentu chyba mniej, bo w kategoria młodzieżowych w przeciwieństwie do "Kanarków" czy Peruwianek nie zawojowały.
Oczywiście na tym etapie turnieju obie drużyny są bardzo zmęczone i wahania formy są większe niż zazwyczaj, więc nic nie jest przesądzone, ale raczej nie ma wątpliwości, że Brazylia jest tu faworytem. Zwłaszcza, że jak już wspomniałem dziewczyny z Kolumbii mają jeszcze w nogach kwalifikacje do Pucharu Świata, więc będzie to dla nich dwunaste spotkanie na przestrzeni bodajże osiemnastu dni.
Oba zespoły grały kilka meczów z tymi samymi rywalkami i w każdym lepiej wypadła siatkarki z "Kraju Kawy". Było tak z Meksykiem, Peru, Kanadą i Portoryko. Największa różnica jest chyba na poziomie organizacji gry. Brazylijskie zawodniczki popełniają mniej błędów własnych oraz zdecydowanie lepiej funkcjonują w defensywie. Kolumbia to przede wszystkim spory potencjał w ataku, ale w ich grze mnóstwo chaosu.
Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 65%-70%. Kursy @1,50 i wyższe warte ryzyka. Póki co tylko Pinnacle zdecydował się na takie. Jeśli sięgać niżej to ostrożnie i nie traktować jako tzw. pewniaka.