Effector Kielce 3:2 Cuprum Lubin
Jesteśmy w trakcie 18. kolejki rozgrywek PlusLigi. W sobotnie popołudnie rozegrane zostanie pięć ostatnich spotkań w tej rundzie gier. Jednym z nich będzie rywalizacja Effectora Kielce z Cuprum Lubin. Początek tego pojedynku zaplanowano na godzinę 15:00. Transmisji telewizyjnej brak.
Faworytem tej rywalizacji są z pewnością przyjezdni. Kursy na nich już lekko zjechały w dół, ale moim zdaniem spokojnie można jeszcze łapać @1,75 na wygraną lubinian za trzy punkty. Takie kursy można zagrać w BetClic, Expekt, Pinnacle i Unibet. Zwykłą wygraną można pograć po @1,40 np. w DOXXbet.
Zacznijmy od gospodarzy, bo jest to typ bardziej przeciwko nim niż na Cuprum. Dariusz Daszkiewicz ma potężny ból głowy. Już w trakcie sezonu w jego drużynie doszło do kilku rotacji w kadrze, które trudno uznać za mające wpływ na zwiększenie potencjału drużyny. Jakby tego było mało to w ostatnim czasie przyplątały się jeszcze problemy zdrowotne. Kontuzji barku w meczu z Łuczniczką Bydgoszcz nabawił się Mateusz Bieniek, zdecydowanie najlepszy gracz kielczan. Wciąż do gry nie jest gotowy przyjmujący Adrian Buchowski, który póki co będzie mógł pomóc kolegom tylko w defensywnych elementach. Swoje problemy ma też Andreas Takvam, ale on z musu zagra. Stałym problemem już od dłuższego czasu jest brak zmiennika dla Sławomira Jungiewicza na prawym skrzydle. Podstawowy młot gra dobrze, ale miewa też słabsze momenty. Wykluczona jest też podwójna zmiana. To wszystko sprawia, że i tak nieduży na starcie potencjał Effectora jeszcze zmalał i trudno tej ekipie będzie walczyć jak równy z równym z klubami z górnej połówki tabeli, a nawet z tymi niżej notowanymi.
9 lutego podopieczni Daszkiewicza powalczyli co prawda z (tragiczną nawiasem mówiąc) Łuczniczką, przegrywając zaledwie 2:3. Tyle, że wówczas przez trzy sety pomagał im Bieniek. Bez niego będzie to dużo trudniejsze. W ostatnim meczu dostali lanie od ZAKSY, co musiało się stać. W żadnym z setów nie przekroczyli nawet 35% skuteczności w ataku.
Dziś czeka ich łatwiejsze zadanie, co nie znaczy, że łatwe, bo potencjał Cuprum Lubin jest naprawdę spory. Zresztą ie przez przypadek zespół ten przed tą kolejką zajmował wysoką, piątą pozycję w stawce. Celem na końcówkę rundy zasadniczej PlsuLigi jest jej utrzymanie, żeby móc po raz pierwszy w historii zagrać w europejskich pucharach.
W ostatnim czasie podopieczni Gheorghe Cretu nie znajdują się jednak w najwyższej dyspozycji. Świadczą o tym chociażby męczarnie z MKS-em Będzin (3:2) czy porażka z AZS-em Olsztyn (1:3). Tyle, że tu i teraz oba te zespoły znajdują się w zdecydowanie lepszej dyspozycji niż dzisiejszy rywal siatkarzy z Dolnego Śląska, więc nawet słabsza gra powinna pozwolić wygrać i zainkasować komplet punktów d niu dzisiejszym.
Tak jak miało to miejsce 30 stycznia w Częstochowie, trzy kolejki temu, gdzie gospodarze zostali ograni w stosunku 3:1. Lubinianie przed wszystkim dysponują sporą siła na siatce. Mowa zarówno o elemencie ataku (Włodarczyk i atakujący) oraz w bloku (Możdżonek i Boehme). Pupart na lewym też daje radę. Podobnie jak Łomacz na rozegraniu oraz Rusek na libero.
Cuprum to takie mocniejszy średniak PlusLigi. Za słaby, żeby bić się o czołową czwórkę i grać o medale, ale za to wyraźnie za silny, by musieć martwić się o miejsce w górnej połowie tabeli. Dziś powinno być to widać na parkiecie w Chęcinach. Tak, w Chęcinach. Gra na tej hali, a nie w Kielcach jest kolejnym argumentem na grę przeciwko Effectorowi.
Jeszcze jednym jest wynik bezpośredniej potyczki z pierwszej rundy zmagań o Mistrzostwo Polski 2015/16, w którym lubinianie wygrali 3:0 (31:29; 25:20; 25:22). Dziś wszystko powinno zamknąć się w maksymalnie czterech setach. przynajmniej tak to wygląda na papierze.
Szanse na wejście mojego typu oceniam dość ostrożnie na jakieś 60%+.
