Siatkówka VC Asse-Lennik 2:3 Trentino Diatec


Rywalizacja w siatkarskiej Champions League wkracza w decydującą fazę. Przed nami faza play-off tych rozgrywek. Pierwsze mecze na etapie 1/6 finału zmagań zaplanowane zostały na wtorek i środę. W tym drugim dniu będziemy świadkami aż czterech potyczek. Jedną z nich będzie starcie belgijskiego Volley Asse-Lennik i włoskiego Trentino Diatec. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 20:30. 

Faworytem w tej parze, w ogóle jak i w pierwszym meczu, są podopieczni Bułgara Radostina Stojczewa, którzy od lat - z krótką przerwą - zaliczani są do ścisłej europejskiej czołówki. Skład na sezon 2015/16 jest dosyć solidny dzięki czemu siatkarze z Trydentu liczą się zarówno na krajowym podwórku, ale też tym europejskim. Na skrzydłach Lanza, Djurić i Urnaut, na sypie odkrycie zeszłego sezonu Simone Gianelli, a na środku Sole i van de Voorde. Na pozycji libero mamy z kolei Colaciego. Do tego kilku nieźle pokazujących się na zmianach na przestrzeni sezonu dublerów. Solidna paczka.

W tym roku ugrali już finał Pucharu Włoch po wygranej z Civitanową (3:2), gdzie ostatecznie musieli uznać wyższość Modeny (0:3), której zrewanżowali się tydzień później, pokonując ją w lidze na wyjeździe (3:2). Zwycięstwa z tak dobrymi ekipami pokazują, że obecnie Trentino jest w dobrej dyspozycji. To dobrze wróży przed starciem w Belgii.

Asse-Lennik to aktualnie lider rodzimej ekstraklasy. W tym sezonie w lidze nie było jeszcze na nich mocnych. Bilans 14-0. Tyle, że świadczy to bardziej o słabości belgijskiej elity niż o sile wicemistrza kraju. W zespole Johana Devoghela mamy kilka ciekawych nazwisk, ale jest to co najwyżej europejski średniak. Za rozegranie odpowiada Frank Depestele, który pomimo nieubłaganie upływających lat potrafi jeszcze czarować. Do tego solidni Holendrzy jak Overbeeke i Andringa czy w końcu gracze z Belgii. 

Awans do fazy play-off Ligi Mistrzów zawdzięczają przede wszystkim słabości rywali. Tomis Konstanca ze względu na problemy finansowe nie dokończył nawet rozgrywek grupowych, a Dragons Lugano był po prostu zbieraniną indywidualności, a nie drużyną z prawdziwego zdarzenia. Znanych nazwisk nie brakowało, ale zespołu zbudować się z nich nie udało.

Tak naprawdę jedynym poważnym rywalem była polska Asseco Resovia Rzeszów. Niemniej nawet będąc w kryzysie czy po prostu daleko od optymalnej formy, bez problemu poradziła sobie z Lennikiem, tracąc zaledwie seta w dwóch mecz. Na Podpromiu mecz trwał godzinkę z prysznicem (25:16; 25:18; 25:18). W Belgii potrwał niewiele dłużej, bo grane były cztery partie (21:25; 25:13; 26:24 i 25:14). Tak więc Resoviacy byli lepsi kolejno o 23 i 21 małych punktów.

W związku z tym linię na Trentino w meczu z Belgami, na poziomie +/-10,5 uważam za bardzo atrakcyjną. Spodziewałem się przynajmniej o te cztery punkty wyższej. Zwłaszcza, że Djurić i spółka w tej edycji rozprawili się bez problemów z innym belgijskim zespołem. Mowa o Noliko Maaseik, które ograli dwa razy bez straty seta. Najpierw różnicą 17 oczek u siebie, a następnie na wyjeździe 23 małymi punktami.

Tylko jakaś katastrofa mogłaby sprawić, że Włosi przegrają ten mecz. Szanse na wejście mojej propozycji oceniam bardzo ostrożnie na jakieś 65%.


Typ: Trentino (-10,5) (OTH)Dodane przez: @badys87Kurs: 1.72 Porównaj kursyBet365Dodano: 2024-04-23 17:32
Wejdzie? Tak93%Nie7%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd