Siatkarska LM: ZAKSA kontra Zenit w półfinale zmagań! Zenit Kazan - ZAKSA Kedzierzyn-Kozle
W czwartek 18 marca o godzinie 17:00 czasu polskiego siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczną pierwszy pojedynek w ramach półfinałowego dwumeczu Ligi Mistrzów CEV 2020/2021. Ich rywalem będzie Zenit Kazań, rosyjski potentat, w barwach którego będziemy mogli zobaczyć pochodzącego z Zabrza Bartosza Bednorza. Typy na półfinały siatkarskiej Ligi Mistrzów również na blogu Volley24!
ZAKSA kontra Zenit w półfinale Ligi Mistrzów CEV
Kursy bukmacherskie na pierwsze mecze 1/2 finału siatkarskiej LM, które pojawiły się w poniedziałek, jako faworyta polsko-rosyjskiej rywalizacji jednoznacznie wskazywały na zespół ze stolicy Tatarstanu. W przypadku meczu numer jeden wyglądało to mniej więcej tak (patrząc z perspektywy gospodarza pierwszego meczu): @1,40-@2,96 a w przypadku awansu @1,20-@4,13. Typerzy jednak szybko "skorygowali" oddsmakerów i zbili to do poziomów: @1,70-@2,10 oraz @1,70-@2,00. Ja poszedłbym jeszcze dalej, dla mnie typowe fifty-fifty, @1,85-@1,85.
Powód jest prosty, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w ostatnich tygodniach gra najlepszą siatkówkę na Starym Kontynencie, na poziomie Cucine Lube Civitanovy, którą podopiecznym Nikoli Grbicia udało się wyeliminować w ćwierćfinale (3:1 na wyjeździe, 0:3 u siebie, 17:15 w "złotym secie"). Nie ma w tym nawet grama przesady. Na krajowym podwórku ZAKSA wygrała 30 z 31 meczów, w których grała na poważnie! Dla porównania Zenit w samej tylko SuperLidze przegrał sześć spotkań. Oczywiście podopieczni trenera Alekno styczniowy kryzys mają już za sobą i obecnie notują serię dziesięciu zwycięstw, ale to tylko po części efekt wzrostu formy. Większa w tym zasługa terminarza IMHO.
Dopiero co Bednorz i spółka rywalizowali z PGE Skrą Bełchatów, która ma za sobą beznadziejną fazę zasadniczą PlusLigi, w której przegrała niemal wszystkie pojedynki z czołówką. Tymczasem żółto-czarni na własnej hali postawili się rosyjskiemu potentatowi. Koniec końców skończyło się na urwaniu jednego seta, ale spokojnie mogli pokusić się o więcej. W rewanżu bełchatowianie wygrali pierwszą partię, żeby dwie kolejne przegrać i odpaść ze zmagań. Dwumecz ten pokazał, że Zenit na parkiecie nie jest taki groźny jak na papierze. Przy odrobinie wyższej formie podopiecznych Michała Mieszka Gogola, którzy od początku roku grali praktycznie co trzy dni i mieli problemy zdrowotne, już dziewięciokrotni mistrzowie Polski mogli wyrzucić siatkarzy z Kazania za burtę. Zresztą dwa lata temu Jastrzębski Węgiel dwukrotnie ograł Zenit. To już nie jest dream team nie do pokonania jak w czasach Wilfredo Leona i Matthew Andersona.
Oczywiście zawodnicy tacy jak Michajłow, N'Gapeth czy nawet "Bedni" w światowej siatkówce klubowej wciąż znaczą więcej niż Kaczmarek, Śliwka i Semeniuk, ale nazwiska nie grają. Jako kolektyw ZAKSA prezentuje się po prostu lepiej. Wszystko jest tam doskonale poukładane taktycznie, błędy własne ograniczone do minimum, a organizacji gry na linii blok-obrona może pozazdrościć kędzierzynianom każdy zespół na świecie, podobnie jak umiejętności gry z blokiem rywala i ponawiania akcji. Świetnie wygląda też gra na kontrze. O finezji Toniuttiego na rozegraniu nie wspominając. Rosjanie grają typową łupankę. Ładują ile fabryka dała z pola zagrywki, w ataku też wielkiej finezji nie ma. Jak się lekko zatną na serwisie, to jest problem. Czasem trochę kolorytu wprowadzi francuski przyjmujący, ale na zasadzie siatkarskiego szaleństwa, a nie wypracowanych schematów. Pięta achillesową oczywiście przyjęcie.
Warto jednak podkreślić, że mówimy o zespołach z tej najwyższej półki, więc nie ma co się spodziewać, że ZAKSA pojedzie do Rosji i wygra 3:0 nie wypuszczając rywala z 20 punktów w secie. Tak dobrze nie będzie, ale podopieczni Nikoli Grbicia naprawdę nie muszą mieć kompleksów. Stać ich na wygraną, co podkreślają praktycznie wszyscy eksperci zajmujący się na co dzień siatkówką w Polsce. Oczywiście może być też tak, że po wyrównanym meczu przegrają nawet 0:3, jak w rewanżu z Civitanovą, bo to w siatkówce się zdarza, ale nie postawiłbym na taki scenariusz nawet złotówki.
Nie ma też żadnych wątpliwości, co do tego, że Zenit dysponuje lepszymi warunkami fizycznymi oraz większym doświadczeniem. Zapewne do bólu będą wykorzystywać ustawienia, w których na bloku znajduje się Toniutti. Ale ZAKSA nauczyła się już chować swojego rozgrywającego, więc nie zawsze to się uda. Wydaje się, że to kędzierzynianom powinno być dużo łatwiej wypunktować słabości rywala. Zwłaszcza Bartosza Bednorza na przyjęciu, który ma ogromne problemy w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Zmienna zagrywka Śliwki i spółki powinna zrobić swoje.
Pisząc krótko, jeśli Zenit nie będzie miał dnia konia w polu zagrywki a ZAKSA zagra na poziomie meczów z Lube, to polscy kibice powinni mieć w czwartek wieczorem powody do radości. Szanse na wygraną oceniam bardzo ostrożnie na 50% (value przy kursach @2,00+), na urwanie dwóch setów, czyli zdobycie jednego punktu, na jakieś 65% (@1,50+).
Siatkarska Liga Mistrzów na żywo w Internecie!
Fot.: Piotr Sumara/PLS (materiały prasowe)