Rozpoczęcie 20 kolejki PlusLigi w Bełchatowie. Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk
W sobotę 20 kolejkę PlusLigi rozpoczniemy w Bełchatowie pojedynkiem miedzy miejscową Skrą, a przyjezdnymi znad morza Treflem Gdańsk. To spotkanie nie tylko zapewni nam wiele fajerwerków siatkarski przez świetnych zawodników których zobaczymy na parkiecie, ale również jest sporo podtekstów gwarantujących emocjonujący mecz. A czy pszczoła użądlą lwa dowiemy się w sobotę o godzinie 14:45 w Hali Energia.
PlusLiga: SKRA BEŁCHATÓW - TREFL GDAŃSK
Skra Bełchatów aktualnie zajmuje 8 pozycję w lidze z dorobkiem 26 punktów, notując 8 zwycięstw i 7 porażek. Ostatnie dwa mecze w ich wykonaniu były bardzo dobre, gdzie nie stracili nawet jednego seta. Choć są jeszcze momenty gdzie mają przestoje w grze, to widać że siatkarze Bełchatowa zaczynają łapać formę. Po kontuzji barku wrócił do gry amerykański przyjmujący Taylor Sander, który wyglądał w dwóch ostatnich meczach świetnie, a po niektórych jego akcjach człowiek był pełen podziwu. Razem z Milad Ebadipourem tworzą bardzo mocny duet przyjmujących w ekipie Bełchatowa. Do tego mają bogactwo na środku w postaci trzech reprezentantów Polski, Kłosa, Bieńka i młodego Hubera, dyrygowanych przez Grześka Łomacza. Na pozycji atakującego gra Serb Dusan Petković, u którego skuteczność faluje i wydaje się być najsłabszym punktem drużyny.
Trenerem bełchatowian jest Michał Mieszko Gogol, który z respektem podchodzi do spotkania z Treflem i spodziewa się zaciętego meczu.
Myślę, że przed tym sezonem ciężko było się czegokolwiek spodziewać. Wydawało nam się, że wszystko wiemy, ale COVID i wiele innych perturbacji zmieniły nasz światopogląd. Na pewno trzeba pamiętać, że teraz każda drużyna jest na trochę innym etapie. Niewątpliwie jednak Trefl gra bardzo dobrze, a przede wszystkim bardzo regularnie i trzyma cały czas swój poziom gry, wygrywa mecze, które powinien wygrywać, a z najsilniejszymi walczy jak równy z równym i trzeba się spodziewać zaciętego meczu.
Również przed meczem kilka słów powiedział środkowy Karol Kłos, który również obawia się przeciwnika i nie lekceważy go.
Mają dobry, równy skład i przede wszystkim równo grają, ich gra nie faluje. Wcześnie przeszli COVID-19, a to po czasie jest ogromny plus, bo mają to już dawno za sobą i w pełni sił mogą trenować oraz grać. Trochę punktów potracili przez koronawirusa, gdyby nie to, być może graliby jeszcze lepiej. Na pewno trzeba się ich obawiać, bo grają równą i dobrą siatkówkę.
Trefl Gdańsk plasują się na 3 pozycji w tabeli z 33 punktową zdobyczą, gdzie na 17 rozegranych meczy aż 12 zwyciężali. "Gdańskie lwy" do starcia z PGE Skrą Bełchatów przystępuje po trzytygodniowej przerwie w rozgrywkach. W swym ostatnim plusligowym meczu mierzyli się 19 grudnia z ZAKSĄ, gdzie musiały uznać wyższość gospodarzy. Trener Michał Winiarski zebrał sobie fajny skład mieszanki z doświadczeniem, gdzie widać bardzo dobry "team spirit". Za rozegranie odpowiada Marcin Janusz, na ataku Mariusz Wlazły, przyjęcie Bartłomiej Lipiński – Moritz Reichert, środek Bartłomiej Mordyl – Pablo Crer i libero Maciej Olenderek.
Sobotni mecz będzie bardzo ważny dla trzech osób z Trefla Gdańsk, którzy mieli okazję nosić koszulkę Skry Bełchatów. Marcin Janusz spędził 3 sezony w Bełchatowie, jak i trener Michał Winiarski który jako zawodnik rozegrał 8 sezonów z wieloma sukcesami. Ale najwięcej w mediach mówi się o powrocie legendy i aktualnym kapitanie gdańskiej drużyny Mariuszu Wlazłym, który spędził w Skrze Bełchatów aż 17 lat! Dlatego bez wątpienia będzie to dla niego bardzo ważny mecz i wyjątkowe spotkanie z miejscem gdzie tak naprawdę wszystko zaczęło się.
Super Mario jednak pochodzi do meczu z chłodną głową i będzie chciał zaprezentować się jak najlepiej.
Przede wszystkim dla nas, dla całej drużyny, będzie to jedno z kolejnych spotkań, do którego przygotujemy się mam nadzieję jak najlepiej i zrealizujemy nasz plan działania. Pracowaliśmy ostatnio ciężko, więc mamy ku temu wszelkie możliwości, żeby dobrze się zaprezentować. Czy ten mecz będzie dla mnie specjalny? Raczej bym tak tego nie określał. Na pewno jest wokół tego spotkania wiele emocji, we mnie też pewne emocje się wyzwalają i są one ważne. Wiele lat spędziłem w Bełchatowie, więc oczywiście z punktu widzenia miejsca nie jest to spotkanie takie samo jak inne, ale ja jednak staram się do każdego meczu podchodzić z identycznym nastawieniem. Niezależnie czy jest to Skra, ZAKSA, czy Będzin, zawsze chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony.
Również odniósł się do dłuższej przerwy od potyczek ligowych jego zespołu twierdząc że było to przydatne.
Myślę, że zarówno jeden, jak i drugi tryb mają i swoje plusy i minusy. My oczywiście mieliśmy możliwość, żeby popracować trochę ciężej i ponownie naładować swoje akumulatory. Za nami dłuższa przerwa dzięki temu, że wcześniej rozegraliśmy w krótkim czasie wiele spotkań, a Skra wtedy borykała się z chorobą i im te mecze zostały poprzekładane. Ten sezon rządzi się takimi prawami, że jedne drużyny rozgrywają spotkania awansem, a inne muszą pauzować ze względu na koronawirusa. Myślę, że dla nas te ostatnie tygodnie były bardzo przydatne, ponieważ mogliśmy spokojnie pracować, skupić się na naszych brakach, słabszych stronach i w pełni to wykorzystaliśmy.
Trzy miesiące temu już doszło do starcia gdańsko-bełchatowskiego gdzie Skra wygrała 3:1 w Gdańsku, ale w tamtym spotkaniu Wlazły nie wziął udziału, bo miał koronawirusową kwarantannę. W sobotę atakujący Trefla zjawi się na starych śmieciach i na pewno może mieć coś komuś do udowodnienia.
Według mojej oceny ten mecz nie skończy się w trzech setach, również tak twierdzi wielu ekspertów siatkarskich mówiąc że zobaczymy zacięte spotkanie. Spore szanse na zwycięstwo mają gospodarze, ale Trefl przyjeżdża do województwa łódzkiego z mega sporą dawką motywacji, oraz z potencjałem siatkarskim który może namieszać w tym meczu.
Bełchatowianie mimo że wygrali dwa ostatnie spotkania po 3:0, to w każdym z tych meczy rozegrali set grany na przewagi, jak również zdarzały im się przestoje w grze. W zdobyciu seta przez Trefl Gdańsk może również przyczynić się zagrywka, gdzie mają w swoich szeregach zawodników którzy potrafią wyrządzić krzywdę przeciwnikowi. Szczególnie liczę na Mariusza Wlazłego który zna tą halę jak własną kieszeń i wielokrotnie robił różnice w meczu swoją świetną zagrywką.
Jeśli chodzi o przerwę trzy tygodniową gdańszczan, to nie martwiłbym się tym. Mają świetnego trenera od przygotowania fizycznego Wojciecha Bańbułke, z którego usług prywatnie korzystają tacy siatkarze jak Bartosz Kurek czy Maciej Muzaj. Dlatego można być dobrej myśli o świetne przygotowanie fizyczne do tego meczu po przerwie. A dodać do tego element motywacji który nie zabraknie z strony siatkarzy Trefla, wiedząc że niektórzy mają coś do pokazania w Bełchatowie. Pozwala mi myśleć że Trefl Gdańsk ugra minimum jednego seta w sobotnim spotkaniu.