Przełamać złą passę Kristiandstad - Rhein Neckar Lowen
Ostatnia kolejka Ligi Mistrzów w tym roku przyniesie nam naprawdę dużo emocji, ale i analiz. Jednym ze spotkań, które chcę przedstawić będzie pojedynek Kristianstad z Rhein-Neckar Lowen.
Po dziewiątej kolejce w grupie A wytworzyła się bardzo ciekawa sytuacja, a to głównie za sprawą właśnie mistrzów Szwecji, którzy dość sensacyjnie pokonali na wyjeździe obrońców tytułu Montpellier i to oni są bliżej awansu z grupy, a zespół z Francji prawdopodobnie sobie tę furtkę zamknął i to będzie naprawdę duża niespodzianka. Kto by pomyślał, że po dziewięciu kolejkach gospodarze tego pojedynku w tej niezwykle ciężkiej grupie zgromadzą aż 5 punktów. Tym bardziej, że przed sezonem pożegnali dwa naprawdę ważne ogniwa Albina Lagergrena i Tima Sorensena, a do klubu dołączyli Marc Canellas i Anton Halen. Nawet w szwedzkiej Elitserien nie dominują tak jak zwykle i po dwunastu kolejkach kroku dotrzymuje im HK Malmo. Jednak nie można odmówić im ambicji, bo ten młodziutki zespół chce wygrywać. Czemu młodziutki? Choćby dlatego, że bohaterem zespołu w meczu z Montpellier był 18sto letni Chrintz zdobywca 8 bramek, a aż 29 z 31 trafień zanotowali zawodnicy mający 24 lata lub mniej. Zresztą takich zawodników jest około 80% w składzie Kristianstad. Do tego ich spotkania domowe to istne 'kanonady'. Rozpoczęli od porażki z Brześciem 30:32, potem przyszedł pogrom z Barceloną 25:44, remis z Montpellier 29:29 oraz wygrana z Veszprem 32:29, a więc na razie najmniejszy wynik bramkowy w Kristianstad Arena to 58 trafień w meczu.
Taki 'młodzieżowy' styl gry na pewno pasuje wicemistrzom Niemiec, którzy ostatnim czasem wpadli w dołek i zanotowali trzy bolesne porażki z rzędu w tym dwie w Lidze Mistrzów z Montpellier i Veszprem. Między nimi 'wpadła' przegrana z Flensburgiem, która dla układu tabeli w Bundeslidze była również bardzo ciężka do przetrawienia. Fakt, faktem wygrali kolejne dwa spotkania ligowe, ale raz przeciwnik na kolana nie powalał, dwa styl w jakim to zrobili zostawiał również dużo do poprawy. Ewidentną 'zadyszkę' złapał Andre Schmid, który w ostatnich spotkaniach Ligi Mistrzów zdobywał odpowiednio dwie i jedną bramkę, a to pokazuje, że jak nie ma Andre to nie ma Lwów. Jednak tu z 'pomocą' przychodzi im starcie z mistrzem Szwecji. Od 2015 roku obie ekipy spotkały się 7 razy i tylko raz Szwedom udało się pokonać Lowen i to w pierwszym ich starciu, a teraz Niemcy notują serię sześciu zwycięstw z rzędu. W poprzednim sezonie w Szwecji padł wynik 22:35, a więc totalny blowout, ale tutaj na aż tak dużą przewagę zespołu przyjezdnego bym nie liczył.
Myślę, że Niemcy te spotkanie wygrają, ale raczej dość spokojnie różnicą 3-4 bramek. W Niemczech padł wynik 36:27 po bardzo ładnym szybkim meczu. Zespół z Niemiec do tej pory na wyjazdach notował od 56 do 67 bramek, a ich średnia to 59.25 bramki na mecz. Myślę, że sami spokojnie rzucą tutaj koło 32-34 bramek zaś zespół gospodarzy zakręci się koło 30stu trafień. Jeśli moje przewidywania się sprawdzą to nie będzie problemu z typem łączonym 2&over bramkowy po naprawdę ładnym kursie. Myślę, że dam tutaj 6.5/10 i oby Andre odpalił jeszcze przed końcem roku. Powodzenia!