Piłka ręczna Netherlands 30:29 Spain

Przed nami finał Mistrzostw Świata rozgrywanych w japońskich halach i już jutro dowiemy się, która z drużyn jest obecnie najlepszą na świecie! Skład finału jest co najmniej zaskoczeniem, ale to w żeńskim sporcie raczej nic dziwnego. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że jutro poznamy nowego i historycznego mistrza świata, bo żadna z tych reprezentacji nigdy nie zdobyła złotego medalu. Osobiście uważam, że cieszyć się ze złota będą Holenderki zaś Hiszpanki będą musiały zadowolić się srebrem.

Był to dziwny turniej dla obu ekip i trzeba przyznać, że zarówno jedna jak i druga drużyna miały w nim sporo szczęścia. W mojej opinii Hiszpanki trochę przypadkiem znalazły się w półfinale kosztem Czarnogóry, która rozegrała naprawdę dobry turniej, a nie awansowały do półfinału tylko przez niewytłumaczalny przestój od 42 do 58 minuty właśnie w meczu z Hiszpankami, gdzie punkt dawałby im potem awans dalej, a przegrały jednym oczkiem. Turniej zaś w wykonaniu Hiszpanek niezwykle standardowy, co mam na myśli przez to? Podopieczne Carlosa Vivera to nie są jakieś chodzące all starsy, ale razem świetnie funkcjonują jako kolektyw i potrafią ogrywać teoretycznie dużo mocniejsze ekipy jak Węgry, czy w półfinale kompletnie wybić z głowy piłkę ręczną multimedalistkom z Norwegii, choć same Skandynawki też mocno nad tym popracowały, a Hiszpania solidna czasem wręcz niewidoczna już osiągnęła swój największy sukces jeśli chodzi o Mistrzostwa Świata, bo nigdy nie zagrały w finale tej imprezy.

Smak finału znają natomiast Holenderki i to większość jutro grających występowało już w tamtym finale, a Tess Wester nawet została najlepszą bramkarką turnieju. Prócz niej doskonale smak finału zna Lois Abbingh, która powalczy o tytuł najlepszej strzelczyni w turnieju. Jednak to nie wszystko bo Debbie Bont, Kelly Dufler, Angela Malestein, Estevana Polman czy Laura van der Heijden również grały w tamtym finale. W ogóle jest to trzeci z rzędu medal mistrzostw świata w wykonaniu Oranje i po srebrze i brązie czas na złoto. W turnieju miały gorsze mecze jak ten na inaugurację ze Słowenia, czy w drugiej fazie grupowej przeciwko Niemkom i Dunkom, ale miały i naprawdę dobre spotkania takie jak historyczne zwycięstwo z Norweżkami, rozbicie Serbek, czy wręcz rewelacyjny mecz przeciwko Sbornej w półfinale. Tak się składało, że przy gorszych spotkaniach zawodziły obie liderki na raz, a więc Lois Abbingh oraz Estevana Polman. Kiedy grały kapitalne zawody to również ta dwójka prezentowała kosmiczny poziom.

Ciężko sobie wyobrazić by dwie liderki zawiodły w aż czterech spotkaniach na jednym turnieju i nawet jak jedna zagra słabiej to druga powinna pociągnąć swój zespół do złotego medalu. Do tego dochodzi tutaj naprawdę wielki stres, ale to Hiszpanki powinny być bardziej zestresowane w końcu to ich debiut. Holenderki mają już za sobą jeden finał i tam szczególnie w pierwszej połowie przegranej 9:20 grały jak sparaliżowane. To samo może czekać jutro ich rywalki i choć Hiszpania zwykle jest bardzo solidną ekipą to tutaj mogą im w końcu nerwy puścić. Nie liczę na jakieś cudowne widowisko, ale wydaje mi się, że Holandia dość szybko odskoczy i będzie kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. Mają bardzo solidną obronę do tego świetne rozgrywające i oczywiście Tess Wester. Wiedzą z jaką presją będą się mierzyć, a Hiszpanki raczej nie udźwigną wagi tego spotkania i na 85% to Oranje wygra turniej w Japonii. Powodzenia!

Typ: 1 (1X2)Dodane przez: @Mariusz7Kurs: 1.90 Porównaj kursyFortunaDodano: 2024-04-20 18:18
Wejdzie? Tak100%Nie0%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd