Bayern Munchen 5:1 Arsenal
Jedno z środowych spotkań w Lidze Mistrzów będzie miało miejsce na Alliana Arena, gdzie to miejscowa ekipa Bayern Monachium podejmie Arsenal Londyn. Bukmacherzy większe szanse na awans dają Bawarczykom, ale jak dla mnie wskazać jednoznacznego faworyta jest trudno. Spodziewam się, że przynajmniej ten pierwszy mecz pod względem bramek nie będzie obfity i stąd under 3.5 bramki.
Owszem jedni powiedzą, że Bayern wygrywa swoje mecze, bowiem z pięciu ostatnich pojedynków, aż cztery wygrali i jedynie zremisowali z Schalke 1-1. Jednak jasno trzeba podkreślić, że Bawarczycy nic szczególnego nie pokazują. Ich gra na pewno nie porywa. Owszem piłkarze jak i sam Anceltotii chwalą sobie grę. Jednak patrząc na to jak Bawarczycy odstają zdecydowanie od resztki stawki w Bundeslidze przede wszystkim kadrowo to wygląda to wszystko marnie. Jedynie z Ingolstadt wygrali przewagą dwóch bramek! We wcześniejszych pojedynkach skromnie wygrywali przewaga jednej bramki z Freiburgiem, Werderem czy Wilkami! Nagła skuteczność w wykonaniu tego zespołu? NIe chce mi się w to wierzyć, żeby nagle zaczęli strzelać dużą ilość bramek. Tym bardziej, że od początku nie zagra Ribery, który wraz z Robbenem ciągnęli i grę na bokach. Jego miejsce zajmie Costa, który co tutaj dużo mówić w tej rundzie nie mia zbyt dużo okazji do regularnej gry. W ostatnim meczu wszedł w 65 minucie! Owszem nie można zapominać o Lewym, który jest wstanie strzelać bramki nawet z trudnych sytuacji, ale przelata jak narazie swoje występy, lepszym i gorszym meczem. Owszem szansę gry od początku powinni dosyć jeszcze Alcantata, Vidal oraz Alonso, ale jak dla mnie podobnie co cała drużyna nie prezentuje się na swoim poziomie. Patrząc na skład w defensywie Bawarczyków to można być pewnym, że będzie wyglądał on następująco Lahm, Martinez, Hummels oraz Alaba, zaś w bramce Neuer. Jednak jak zobaczymy już na stracone bramki w tej rundzie to nie wygląda za dobrze, bowiem udało im się zachować jedynie w dwóch pojedynkach czyste konto: Wilkami oraz Ingolstadt. W tym meczu rywal na pewno będzie stwarzał sobie groźniejsze sytuacje, ale Neuer już nie raz pokazał, że umie wyciągać trudne piłki. Można się spodziewać, że przez większość spotkania będą przeważać tutaj gospodarze, którzy pewnie częściej będą przy piłce. Bawarczycy większą ilość podań będa kierować po ziemi, preferują zupełnie inny styl gry co Arsenal.
Arsenal na pewno będzie nastawiony na kontry, a także będą chcieli długimi podaniami szybko przedostać się pod pole karne rywala. Również swoich szans będą szukać w stałych fragmentach gry i na wygranie pojedynków główkowych. Podopieczni Wengera pewnie częściej będą oddawać częściej strzały z dystansu. Patrząc na wyniki Arsenalu na przestrzeni ostatnich tygodni to wyglądają nieco słabiej od gospodarzy, bowiem na pięć konfrontacji wygrali trzy oraz dwukrotnie przegrali. Jednak trzeba przyznać, że liga angielska jest bardziej wymagająca od Bundesliig, gdzie to tak naprawdę Bayern nie ma sobie równych. Patrząc z drugiej strony na ofensywę to strzelają regularnie bramki, a mają kim straszyć tak naprawdę. Arsenal na pewno największe nadzieje wiąże z Sanchezem, który w tym sezonie strzelił dziewiętnaście bramek i pod tym względem jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem swojego zespołu. Tuż za nim z pewnością pojawią się Oxlade - Chamberlain, Ozil oraz Walcott. Po Sanchezie to właśnie Walcott powinien najwięcej zamieszania sprawić gospodarzom, który ma na koncie osiem trafień. Patrząc na defensywę Kanonierów to zbytnio nie można mieć do niej większych zarzutów, owszem stracili trzy bramki z Chelsea, ale dyspozycja The Blues od Bayernu jest znacznie wyższa. Od początku powinni tutaj zagrać Monrea, Koscielny, Mustrafi, Bellerin zaś w bramce Cech. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby gospodarze byliby wstanie tutaj stwarzać dużą ilość sytuacji bramkowych, a co dopiero mówić o strzelonych bramkach.
Patrząc na sytuację kadrową to w składzie Bayernu zabraknie Ribiergo oraz Boatenga. Wenger natomiast nie będzie mógł skorzystać tutaj z usług Debuchy, Cazorli, Ramseya oraz Sanogo.
Warto jest podkrślić, ze na przestrzeni ostatnich lat obie ekipy dosyć sporo ze sobą grały. Jednak na pięć ostatnich pojedynków tylko raz padło więcej niż cztery bramki w jednym pojedynku.
Reasumując, jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby padła tutaj duża ilość bramek. Bayern mimo wygranych w tej rundzie gra dosyć ociężale w ofensywie i jak na swój potencjał ma spore problemy ze zdobywaniem bramek. Kanonierzy z pewnością nastawią się tutaj na defensywę i kontrataki. To wszystko sprawia, że under 3.5 bramki jest realny.
Wejdzie? Tak100%Nie0%