Mundial 2018: Tunezja pierwszą przeszkodą na drodze "Synów Albionu" Tunezja - England
Drugim poniedziałkowym meczem w grupie „G” piłkarskich Mistrzostw Świata 2018, które goszczą w Rosji, będzie pojedynek drużyn narodowych Anglii i Tunezji. Spotkanie to zostanie rozegrane na Wołgograd Arenie, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:00.
W zgodnej opinii
bukmacherów i komentatorów zdecydowanym faworytem tego pojedynku są
„Synowie Albionu”. Jednak w przeciwieństwie do potyczki Belgów
z Panamczykami można złapać całkiem niezły kurs na reprezentanta
europejskiej federacji. @1,45 w zupełności wystarcza. Nie ma sensu
kombinować z handicapami.
Anglia, dość
powszechnie uważana za ojczyznę futbolu, zaliczana jest do grona
faworytów każdej wielkiej imprezy, ale w tym roku na „Wyspiarzach”
nie ciąży aż tak wielka presja, jak w czasach poprzedniej
generacji piłkarzy (Steven Gerrard, Frank Lampard, John Terry czy
Wayne Rooney).
Bierze się to stąd, że
„Synowie Albionu” są jedną z najmłodszych reprezentacji na
Mistrzostwach Świata w Rosji. Bodajże tylko cztery inne zespoły
mają niższą średnią wieku, niż kadra prowadzona przez zaledwie
47-letniego Garetha Southgate'a, co automatycznie sprawia, że fani
są bardziej wyrozumiali. Oczywiście nikt nie wyobraża sobie, żeby
mieli nie wyjść z grupy, ale nikt też nie wymaga przywiezienia
medalu.
Paradoksalnie to może
pomóc Anglikom, których największym problemem nigdy nie był brak
piłkarskiej jakości, ale właśnie nieumiejętność poradzenia
sobie z presją wyniku, która przygniatała nawet najbardziej
odpornych psychicznie zawodników. Często narzekano także na brak
rasowego snajpera.
Tym razem również tego
nie ma, bo Harry Kane jest właśnie taką „9” o jakiej marzono
od czasu zakończenia kariery przez Alana Shearer. Napastnik
Tottenhamu jest liderem z prawdziwego zdarzenia, choć zdarza się,
że brytyjskie media wytykają mu, iż w drużynie narodowej nie jest
tak skuteczny jak w klubie.
Generalnie w ostatnich
miesiącach trudno przyczepić się do reprezentacji „Trzech Lwów”.
Kwalifikacje do rosyjskiego mundialu przeszli jak burza, wygrywając
aż osiem z dziesięciu spotkań, a dwa pozostałe remisując. Rywali
nie mieli topowych, ale przynajmniej Słowacy, Szkoci i Słoweńcy
to nie są ogórki, których ogrywa się zawsze i wszędzie.
Mecze towarzyskie
poprzedzające FIFA World Cup Russia 2018 też wyglądały
przyzwoicie. Z tymi najmocniejszymi udało im się remisować (0:0 z
Niemcami i Brazylią oraz 1:1 z Włochami). Ekipy pokroju Tunezji
jednak ogrywali regularnie, choć może niezbyt efektownie. Mowa o
zwycięstwach z Nigerią (2:1) i Kostaryką (2:0). W obu jednak byli
wyraźnie lepsi. Gdzieś po drodze pokonali też Holendrów (1:0).
Jak na tym tle wypada
Tunezja? Teoretycznie nieźle. Jak ktoś patrzy tylko na wyniki to
może się zdziwić. 2:2 z Turcją i Portugalią, tylko 0:1 z
Hiszpanami, a do tego wygrane po 1:0 z Kostaryką i Iranem. Tyle, że
jak przeanalizuje się te najistotniejsze sparingi dokładnie, mowa o
Hiszpanii i Portugalii, to okazuje się, że Tunezyjczycy dali się
zdominować i mieli więcej szczęścia niż umiejętności,
osiągając w sumie korzystne rezultaty.
Oczywiście może im ono
sprzyjać również w inauguracyjnym meczu podczas rosyjskiego
mundialu, ale tego nie przewidzimy. Pod względem piłkarskim są
jednak znacznie słabsi od „Synów Albionu” i każdy zdobyty
przez nich punkt były ogromną sensacją.
Jak do tej pory na
Mistrzostwach Świata 2018 drużyny reprezentujące afrykańską
federację swoje mecze wyłącznie przegrywały. Wierzę, że ta
passa zostanie w poniedziałek przedłużona. Anglicy mają po prostu
więcej atutów po swojej stronie, w tym tak wielkie indywidualności
jak Harry Kane czy Raheem, Sterling, którzy najprawdopodobniej
stworzą duet napastników w pierwszym spotkaniu.
Łatwo nie będzie, ale tą jedną czy dwie bramki więcej Europejczycy powinni ustrzelić. Tak jak to było 20 lat temu na MŚ we Francji, kiedy wygrali 2:0. Szanse na wejście mojej
propozycji szacuję na jakieś 70%.