Liga Mistrzów nowe Veszprem vs Brzesc HC Meshkov Brest - MKB Veszprem KC
Sobotnia piłka ręczna zapowiada się wręcz fantastycznie! Mamy naprawdę dużo spotkań z Ligi Mistrzów, a jednym z ciekawszych starć będzie pojedynek Mieszkowa Brześć z Veszprem.
Jakby ktoś powiedział mi, że po trzech kolejkach Brześć będzie przed drużyną z Węgier to zaleciłbym mu by odstawił już alkohol. Jednak to fakt i chociaż do końca aż 11 kolejek to Veszprem mocno skomplikowało sobie sytuację w tej arcyciężkiej grupie. Brześć rozpoczął tegoroczną LM od dwóch zwycięstw, ale trzeba jasno powiedzieć, że trochę 'wykorzystali' sytuację. Najpierw pokonali outsidera grupy Kristianstad, a potem u siebie ograli pogrążone w kryzysie Montpellier, czyli obrońcę tytułu. W trzeciej kolejce starcie z RNL jednak obnażyło słabości mistrzów Białorusi. Brześć to drużyna, która przy kłopotach Montpellier ma całkiem spore szanse by wyjść z grupy. W tym sezonie zrobili bardzo interesujące transfery ściągając z Wisły Płock Sime Ivicia, z Kielc Darko Djukicia, z Chambery Sandro Obranovicia i Aliaksandra Bachko, który grał w drużynie mistrza Finlandii Riihimaen Cocks. Klub opuścili natomiast Rade Mijatovic i Rastko Stojkovic. Myślę, że transfery można uznać zdecydowanie na plus. Jednak czy to coś zmienia w 'statusie' drużyny z Brześcia? Według wielu ekspertów tak, według mnie nie. Mieszkow trafił do takiej grupy, w której powalczyć o coś więcej niż awans będzie szalenie ciężko, a i sam awans trzeba będzie uznać za sukces.
Na drodze do tego awansu nie będzie stał tylko zespół Veszprem, ale jeszcze Kielce, RNL, Barcelona, Montpellier czy Vardar. Jeśli coś można stwierdzić już na pewno w tej edycji LM to to, że grupa B jest zdecydowanie najmocniejsza w historii tych rozgrywek. W Veszprem prawdziwa rewolucja po ostatniej domowej porażce z Vardarem Skopje. Zarząd tego giganta nie wytrzymał i zwolnił Vranjesa i jego posada w reprezentacji również jest bardzo zagrożona. Wydawałoby się, że to złe wiadomości dla mnie i mojej analizy przed tym meczem, lecz... nic podobnego. Każdy nawet mało wtajemniczony wiedział, że w szatni Veszprem jest bardzo słaba atmosfera spowodowana konfliktem na linii Vranjes - Nagy. Laszlo Nagy to ikona klubu i trener wybrał sobie najgorszą możliwą osobę do otwartego konfliktu, bo z góry wiadome było, że taka wojna podzieli szatnie na dwa obozy. Przełożyło się to na fatalny wynik w ubiegłorocznej edycji LM, w której odpadli z duńskim Skjern. Potem stracili po wielu latach mistrzostwo Węgier na rzecz Picku Szeged i zaliczyli falstart w kolejnych rozgrywkach LM notucjąc 1-2, a przecież przed sezonem zrobili kolejne kosmiczne transfery. Z klubem pożegnali się Alilovic, Gyori i Ugalde, ale ściągnięto Sterbika, Mahe, Strleka, Mackovseka i Rene Toft Hansena. Skład jakim dysponuje Veszprem jest wręcz absurdalny. Na każdej pozycji mają po minimum dwóch, a nawet i trzech klasowych zawodników.
Myślę, że zwolnienie Vranjesa wpłynie... pozytywnie na sytuację w szatni. W końcu 'jedna ze stron konfliktu' odeszła z klubu i ta atmosfera powinna poprawić się w sposób znaczy. Do tego często takie zmiany dają dodatkowy impuls dla zawodników, a przecież kadrowo Veszprem wygląda dużo lepiej niż każda inna drużyna nielicząc PSG. Z całym szacunkiem dla zespołu Mieszkowa, ale w tym meczu prócz atutu własnej hali przeciwko Madziarom nie będą mieć innych atutów i dwa punkty powinny pojechać na Węgry. Typ ten oceniam na 80% szans. Powodzenia!