LE PSV - Sporting Lisbon
Dzisiaj rusza pierwsza kolejka Ligi Europy. W grupie D dojdzie do ciekawego spotkania pomiędzy PSV a Sportingiem Lizbona. Mecz odbędzie sie na Philips Stadion a mecz jako sędzia główny poprowadzi Słowak Kruzliak. Według mnie zobaczymy kilka bramek w tym pojedynku stąd typ + 2.5 gola.
PSV awansował do Ligi Europy po dwumeczu z cypryjskim Apollonem, gdzie podopieczni trenera Marca Van Bommela wygrali u siebie 3:0 i na wyjeździe 4:0. We wcześniejszej rundzie z kolei męczyli się z norweskim Haugesund. W pierwszym spotkaniu wygrali 1:0 na wyjeździe, by tydzień później zremisować 0:0. Jest to zapewne pokłosie tego co wydarzyło się wcześniej, a więc porażka w dwumeczu w eliminacjach do Ligi Mistrzów z Basel. Z przebiegu meczów Holendrzy mieli wszystkie aspekty pod swoje dyktando oprócz mniej strzelonych bramek na wyjeździe co według mnie jest chorym przepisem, ale cóż zamiast gry w LM muszą się zadowolić grą w LE.
Sporting Lizbona awans do rozgrywek LE wywalczył sobie w poprzednim sezonie portugalskiej Primeria Lidze. Zajęli ostatecznie trzecie miejsce, które dało im bezpośredni awans do fazy grupowej LE. Drużyna z Portugalii od czasu przerwy na reprezentację ma nowego szkoleniowca. Po porażce z Rio Ave zwolniony został Marcel Keizer, na jego miejsce klub zatrudnił Leonela Pontesa co jest bardzo zaskakująca decyzją, ponieważ ten portugalski trener nie prowadził poważnych drużyn w swojej karierze jako pierwszy szkoleniowiec.
PSV ma bardzo udane ostatnie tygodnie. Pewna wygrana w dwumeczu z Apollonem oraz pewne zwycięstwa w lidze wskazują na to, że klub z Holandii jest faworytem w meczu ze Sportingiem Lizbona. Po odejściu Hirvinga Lozano do Napoli trener Van Bommel szukał odpowiedniego ustawienia by załatać dziurę po meksykańskim skrzydłowym i to mu się udało. Na dzień dzisiejszy w kapitalnej formie jest dwudziestoletni Donyell Malen, który w poprzedniej kolejce Eredivisie strzelił aż 5 goli w meczu z Vitesse. Po kontuzji do gry wrócił Bruma co jest dużym wzmocnieniem formacji ofensywnej Holendrów. Ławka PSV nie jest szeroka, ale jeżeli by coś z przodu nie szło zawsze do gry może wejść Grek Kostas Mitroglu. O ile w ofensywnie fajnie to wygląda o tyle największe problemy są w defensywie. Współpraca na linii Baumgartl- Viergever nie wygląda jeszcze idealnie. Jeszcze spotkań troszke minie zanim sprowadzony ze Stuttgartu Niemiec złapie wspólny język z doświadczonym Holendrem. Tak samo jest z lewym obrońcą Boscaglim, który dołączył do klubu przed sezonem z Nicei.
Sporting z racji tego, że od niedawna ma nowego szkoleniowca, który musi wdrążyć swój styl gry w ostatnim meczu ligowym wyglądał mizernie. Oczywiście prym w drużynie wiódł tak jak w poprzednim sezonie Bruno Fernandes. I to by było w sumie na tyle. Pod względem kadrowym Sporting wygląda słabiutko. Nie ma kim straszyć. Może jeszcze skrzydłowy Acuna daje coś w ofensywie. Zobaczymy ile drużynie dadzą sprowadzeni w ostatnich dniach okienka transferowego Yannick Bolasie z Evertonu oraz Jese z PSG, ale nie spodziewam się fajerwerków po tym jak wyglądali w poprzednich klubach. Obrona na czele z ryżym Jeremim Mathieu też wygląda słabo.
Z tego wszystkiego wynika, że PSV powinno spokojnie wygrać. Jednak Sporting to taka drużyna, że może namieszać nawet jak wszystko wskazuje na ich porażkę. Liczę osobiście, że Bruno Fernandes podtrzyma formę oraz że nowi zawodnicy pokażą się dzisiaj z dobrej strony. O PSV jestem jakoś bardzo spokojny. Mają dużą siłę w formacji ofensywnej, a przy takich ananasach w defensywie Sportingu te dwie bramki powinni spokojnie strzelić. Oczywiście mogę się mylić i mecz może się skończyć 0;0. Przed 21 wszystko będzie jasne.