Hungary U18 91:85 Belarus U18
Drugi zakład na dziś, tym razem przenosimy się do odbywających się w Estonii mistrzostw Europy U18 dywizji B, a konkretnie do grupy B, w której młodzi Węgrzy zmierzą się z Białorusinami. Szczerze mówiąc jestem nieco zdziwiony kursami wystawionymi na to spotkanie, według mnie podopieczni trenera Shaikouskiego są tu sporymi faworytami, którzy już potwierdzili na tym turnieju, że ich kadra ma potencjał, stąd też taki a nie inny typ. Na początek jednak tradycyjnie kilka słów o obu drużynach.
Na pierwszy ogień idą Węgrzy, którzy jak dotąd mają na swoim koncie komplet porażek i szans na awans nie mają już praktycznie żadnych. Widziałem jak dotąd jeden mecz Madziarów (z Bułgarami) i muszę przyznać, że obecna kadra jest... nijaka. Najlepszym strzelcem ekipy jest Dancsesc, który notuje 14pkt/mecz i jest to jedyny gracz z dwucyfrową średnią punktową. W kadrze nie ma też porządnego rozgrywającego (najlepszy Somogyi ma ledwo 3ast/mecz), cała ekipa zaś fatalnie radzi sobie na tablicach. Ewidentnie widać, że brakuje tam lidera "z jajem", który pociągnąłby zespół i krzyknął na kolegów, trener Ferenczi też za dobrze do zawodników trafić nie umie, bo jednak wyniki w młodszych kategoriach wiekowych tak słabe nie były. No ale to już problem Węgrów.
Z drugiej strony parkietu mamy natomiast Białorusinów, którzy dla mnie przynajmniej są jak dotąd największą niespodzianką turnieju. Pewne zwycięstwa z Bułgarami i Gruzinami, potem niestety jednak porażka z Islandią, no ale tam ewidentnie dnia nie mieli liderzy kadry, w efekcie o awans trzeba się będzie najpewniej oglądać na Chorwatów, no i na błąd już za bardzo nie ma miejsca. Styl gry Białorusinów? Przede wszystkim jak najszybsze przechodzenie do ataku, do tego czterech naprawdę solidnych strzelców (Odiah, Ryuny, Lebedev, Masalski, wszyscy z dwucyfrową średnią punktową) i zabójcza gra na tablicach. Panowie zaliczają średnio aż 53 zbiórki na mecz (dla porównania Węgrzy ledwo 29/mecz), w efekcie nawet gdy rywalom uda się zatrzymać się ich atak to najczęściej mamy ponowienie akcji, co i tak kończy się punktami. Do tego świetna gra wysokich, którzy dają radę zarówno w ataku (ponad 50 oczek na mecz pomalowanego) jak i w obronie (prawie 6 bloków/mecz), no naprawdę szkoda, że podopieczni trenera Shaikouskiego trafili do tak mocnej grupy. W takiej grupie D bowiem raczej bez problemów wywalczyliby awans, ale skreślać ich jeszcze nie możemy.
Podsumowując, dla mnie faworytami i to dużymi są tu Białorusini, którzy lepiej wyglądają w ataku, lepiej dzielą się piłką i maja więcej strzelców. Według mnie nie mającym już szans na awans Węgrom ciężko będzie tak naprawdę wytrzymać tempo dzisiejszego rywala, jak dla mnie kurs jak najbardziej jest więc wart grzechu, a więc cóż... Próbujemy!!!
