AEK BC 87:106 Panathinaikos Athens
Przenosimy się do ligi greckiej, gdzie dziś i jutro dokańczana będzie 23. kolejka spotkań, na tapecie derby Aten, czyli starcie AEKu z Panathinaikosem. W roli faworytów bukmacherzy widzą gości, dziwić mnie to specjalnie nie dziwi, bo w ostatnim czasie podopieczni trenera Pascuala zdecydowanie złapali dobrą formę, a i kadrowo wyglądają dużo lepiej. Na początek jednak kilka słów o obu teamach.
Na pierwszy ogień gospodarze, którzy aktualnie zajmują trzecie miejsce w lidze z bilansem 17-5, rozgrywki ligowe łączyli zaś z występami w Champions League, z której to odpadli po dwumeczu z Monaco. Skład zespołu wygląda całkiem solidnie, mamy tam dużo znanych nazwisk, które jednak powoli schodzą ze "sceny" koszykarskiej jak Ukić, Newley, Vasileiadis czy Mavrofekalidis. Głównym atutem zespołu bez wątpienia jest solidna defensywa, z atakiem natomiast bywa różnie, styl gry też jest raczej ciężki do oglądania, zdarzają im się spore przestoje. Ogólnie podopieczni trenera Manolopoulosa bilans mają według mnie lepszy niż gra, masę spotkań udało im się wygrać 1-2 punktami, co z jednej strony świadczy o stalowych nerwach zawodników, z drugiej zaś pokazuje rzeczywistość, czyli zespół ma problemy z odjeżdżaniem rywalom. Obie ekipy mierzyły się już raz w tym sezonie, wtedy górą była Panata (77-68), która zresztą dość regularnie "leje" swojego rywala zza miedzy. Dość powiedzieć, że ostatni raz koszykarze AEKu górą byli w 2008 roku.
Teraz kilka słów o gościach, którzy zapewne do ostatniej kolejki walczyć będą z Olympiacosem o 1. miejsce w lidze i ewentualną przewagę parkietu w play-offach, praktycznie każdy mecz jest więc dla nich bardzo ważny. W ostatnim czasie forma bardzo dobra, pięć zwycięstw z rzędu, poprawiona sytuacja w Eurolidze, a więc morale w ekipie na pewno jest wysokie. Na plus też należy policzyć powrót do gry Gista, który poprawia sytuację pod koszem, a swoją walecznością na parkiecie zawsze daje pozytywnego "kopa" kolegom. Kadra jak na Panatę przystało szeroka, mix reprezentantów Grecji (Calathes, Bourousis, Pappas, Fotsis) z zaciągiem amerykańskim (Nichols, Singleton, Rivers, James), na moje oko wygląda to lepiej od rywali, przede wszystkim popularne Koniczynki nie będą tak tracić na jakości gry, gdy starterzy będą odpoczywać.
Podsumowując, derby co prawda rządzą się swoimi prawami, ale h2h w tym przypadku wygląda dla ekipy AEKu tragicznie. Kadrowo również lepiej wyglądają goście, formę mają dużo lepszą, według mnie tendencja zostanie więc zachowana i zwycięscy z parkietu zejdą "zieloni". Kurs całkiem przyzwoity, według mnie warto spróbować.
Manchester City - Chelsea FC
