Chad 55:65 Chad
Ponownie przenosimy się za ocean, tym razem jednak do ligi akademickiej, gdzie również sezon wkracza w decydującą fazę, powoli kończy się rywalizacja w konferencjach, a potem czeka nas słynne "marcowe szaleństwo". Na tapecie mamy bezsprzeczny hit dzisiejszej nocy, czyli starcie Virginii Cavaliers z ekipą Duke Blue Devils. Jak widać po kursach za dość zdecydowanych faworytów uważani są tu gospodarze, ja się z tym poglądem nie zgadzam. Na początek jednak kilka słów o obu teamach.
Na pierwszy ogień idzie drużyna gości, drużyna prowadzona przez słynnego Coacha K, czyli Mike'a Krzyzewskiego, który łączy tę funkcję z posadą trenera kadry USA. Duke sezon rozpoczęli bardzo słabiutko, po części przez kontuzje, po części przez afery z Graysonem Allenem, stąd też ich dość niska obecnie pozycja w rankingach. Talentu tam jednak nie brakuje, trójka Giles, Kennard i Tatum typowana jest do pierwszej rundy draftu, a mamy przecież jeszcze Jeffersona, Allena, Jacksona... Przed sezonem Blue Devils uważani byli za faworytów do Final4, baaa, za jednego z głównych faworytów do mistrzostwa, kwestią czasu więc było kiedy w końcu się rozkręcą. Sądząc po ostatnich wynikach, moment ten właśnie nastąpił. Zwycięstwo na trudnym terenie z Notre Dame, ogranie North Caroliny w odwiecznej wojnie, nie są to może jeszcze zwycięstwa tak pewne jak tego oczekiwano, ale u zawodników Duke widać dużo większą mobilizację i wolę walki. Formą błyszczy Kennard, na grze, a nie na sprzeczkach skupił się w końcu Allen, zdecydowanie idzie ku lepszemu.
Z drugiej strony parkietu mamy natomiast Virginię, która nigdy nie jest łatwym rywalem, ale też trudno się z jej strony spodziewać wielkich blowoutów. Wszystko przez styl gry Cavaliers, oparty o twardą i bardzo agresywną obronę, najlepszą na parkietach NCAA. Dodać do tego bardzo wolne tempo gry, oparte na długich akcja i w efekcie mamy drużynę, która traci średnio zaledwie 55pkt/mecz. Równocześnie jednak Cavaliers to ekipa bardzo przeciętna w ataku, w zasadzie tylko Perrantes jest tam w stanie samemu kreować sobie akcje, a i tak jego zdobycze (śr. 12pkt/mecz) na kolana nie powalają. Dlatego też Virginia, chociaż bilans ma bardzo solidny (18-6) to raczej wysoko nie wygrywa, a każde zwycięstwo opłacane jest litrami potu zostawianymi na boisku.
Podsumowując, mecz to na pewno łatwy nie będzie, teren jest bardzo trudny, ale też nie faworyzowałbym za bardzo gospodarzy, którzy ostatnio prezentują się przeciętnie (2-3 w ostatnich pięciu meczach), a i Duke ma kim straszyć, zwłaszcza kiedy zawodnicy Krzyzewskiego skupią się w 100% na grze. Head2head również przemawia tu na korzyść Blue Devils, którzy wygrali 9 z ostatnich 11 spotkań między tymi ekipami. Nie ukrywam, że kusiło tu zagrać czyste zwycięstwo gości, ostatecznie jednak yield trzeba ratować, stąd też dużo bezpieczniejszy typ z handi. Co tu więcej pisać, próbujemy!!!