JW kontra Trefl: pierwsze starcie Jastrzebski Wegiel - Trefl Gdansk
Dopiero w niedzielę zakończyła się runda zasadnicza rozgrywek PlusLigi, a już w środę rozpoczniemy fazę play-off. W tej najistotniejszej części drabinki, a więc w ćwierćfinałach, szykują nam się dwie arcyciekawe rywalizacje. Jedną z nich będzie konfrontacja Jastrzębskiego Węgla z Treflem Gdańsk. Początek pierwszego meczu zaplanowano na godzinę 20:30.
Skoro jednak oddsmakerzy zdecydowali się wystawić kurs rzędu @2,50 na Jastrzębski Węgiel u siebie, to moim zdaniem warto wejść w tę konwencję i spróbować coś tu ugrać. Opcją super bezpieczną wydaje się zakład na over 3,5+ seta, ale tu zniechęca mnie kurs. +-@1,40 to jednak trochę mało, mimo wszystko. Większe value znajdziemy na zakładzie JW (+1,5 seta) i na ten typ właśnie się zdecydowałem. Jest obarczony większym ryzykiem, ale czuję w kościach, że podopieczni Fefe De Giorgiego tanio skóry nie sprzedadzą.
Zwłaszcza, że na własnym terenie wpadek mieli naprawdę niewiele, pomimo rozgrywania bardzo przeciętnego sezonu. W tym roku u siebie przegrywali tylko dwukrotnie z ZAKSĄ w stosunku 1:3 i 0:3 z Zenitem Kazań. W całej PlusLidze 2017/18 pokonały ich jeszcze Rzeszów, Gdańsk i sensacyjnie Szczecin. Jednak w tych trzech przypadkach zwycięzcę wyłaniał tie-break. Blisko takiego rozstrzygnięcia było również w konfrontacji z kędzierzynianami w Lidze Mistrzów. Ostatecznie jednak czwarty set zakończył się wygraną ZAKSY na przewagi (35:33).
Ponadto warto zwrócić uwagę, że bezpośrednie konfrontacje Jastrzębskiego Węgla z Treflem Gdańsk nie były jednostronne, choć w obu lepsi okazali się podopieczni Andrei Anastasiego. Dwukrotnie jednak zwyciężali dopiero po pięciosetowym boju. Na Górnym Śląsku odwrócili wynik ze stanu 1:2, u siebie od 0:2 w setach. To też nam o czymś mówi.
W czterech ostatnich sezonach żaden z bezpośrednich meczów jastrzębian i gdańszczan nie zakończył się w trzech setach, a w aż pięciu oglądaliśmy tie-break. W Jastrzębiu Zdrój wszystkie cztery, ostatnie pojedynki kończyły się piątymi setami.
Jeśli tylko Maciej Muzaj zaprezentuje się w środę przyzwoicie, to powinniśmy być świadkami naprawdę bardzo zaciętej rywalizacji, w której JW nie musi być skazany na pożarcie.
Szanse na wejście mojej propozycji oceniam bardzo ostrożnie na jakieś 60%+.