Inne Formula 1 - Lewis Hamilton

Sezon 2017 powoli dobija do półmetka. Wracamy do Europy, a niedzielny wyścig o Grand Prix Austrii rozpocznie serię pięciu wyścigów rozgrywanych na Starym Kontynencie. Rywalizacja pomiędzy Sebastianem Vettelem, a Lewisem Hamiltonem nabrała na dobre rozpędu po jakże ciekawym, a zarazem chaotycznym wyścigu w Azerbejdżanie. Jedno jest pewne, pomiędzy tymi zawodnikami nie ma teraz ani grama przyjaźni czy nawet koleżeństwa. Nam może to tylko zwiastować wspaniałą batalię.

F1 wróciła do Europy na jakże malowniczy, a zarazem legendarny tor Red Bull Ring, wcześniej znany jako A1 Ring. Murowanym faworytem już przed weekendem wydawał się być Lewis Hamilton w swoim Mercedesie, a Valtteri Bottas teoretycznie powinien odbierać Vettelowi  stracone punkty przez Lewisa w ostatniej rundzie. Piszę tutaj odważnie, ale taka jest prawda. Kierowca nr 1, a zarazem faworyzowany jest tutaj tylko jeden, Hamilton. Fin jest tylko pionkiem w całej układance i jestem przekonany, że w dalszej części sezonu będzie on miał zadanie bufora przed Sebastianem Vettel, jedynego w zasadzie kandydata do zabrania tytułu mistrzowskiego #LH44. No ale powoli do rzeczy. Za nami dwie sesje treningowe, a w nich zgodnie z planem dwukrotnie najszybszy okazał się Anglik. W pierwszej sesji pokonał drugiego Verstappena o 0.2 sekundy, w drugiej był szybszy o niespełna 0.2 sekundy, tym razem od Vettela. Różnice niby wcale nie takie duże, jednak pętla toru Red Bulla jest bardzo krótka, a zarazem ekstremalnie szybka. Czas poniżej 65 sekund jest zdecydowanie najszybszy w całym kalendarzu F1. Tak więc różnice nie będą jutro dużo większe. Kluczowa tutaj wydaje się być moc silnika, w tutaj zdecydowanie przodują jednostki napędowe Mercedesa. Ekipa ta w czasówce jest w stanie podkręcić moc w swoich silnikach, przez co w piątki nie zawsze są na czele tabeli, jednak prawdziwą moc pokazują dopiero w sobotnie popołudnie. 

Bardzo ważna jest znalezienie odpowiedniego balansu na tym torze. Lewis jest bardzo zadowolony z ustawień, sam twierdzi że ich bolid jest tutaj piekielnie szybki. Rzadko kiedy wypowiada się w ten sposób już po treningach, tutaj jest inaczej. Tak więc jest to bardzo dobry zwiastun przed kwalifikacjami. Ferrari prawdopodobnie jutro przyspieszy i wyjdą przed Red Bulla, który tutaj sprawuje się całkiem dobrze i być może jeden z ich bolidów znajdzie się w drugim rzędzie, prawdopodobnie przez Raikkonenem. Lewis nie może doczekać się walki z Ferrari, jednak chodzi mu tutaj o niedzielny wyścig, o czasówkę wydaje się być bardzo spokojny.

Ostatnio jednak Hamilton nie ma szczęścia. Podobnie jest i teraz, dostanie on karę cofnięcia o pięć pozycji na starcie do wyścigu wskutek nieregulaminowej wymiany skrzyni biegów. Według mnie to jeszcze bardziej zmotywuje Anglika to zdobycia pole position, wówczas do wyścigu ruszy z trzeciego rzędu z 6. pozycji. Prawdopodobnie przed nim uplasują się obydwa Ferrari, obydwa Red Bulle i oczywiście kolega z zespołu - Bottas, który powinien zająć 2. miejsce, dające mu tym samym start z pole position w niedzielę. Każda pozycja gorsza od pole position naraża Lewisa na niepotrzebne ryzyko, chodzi mi o możliwość starcia z kierowcami środka stawki takimi jak Perez, Massa czy Ocon.

Tempo w treningach, możliwość podkręcenia silnika i kara na starcie stawiają Lewisa jako głównego faworyta do wygrania kwalifikacji, dającego mu tym samym ciągle dobre 6. miejsce na starcie. Jest tutaj piekielnie mocny, tak więc w dalszym ciągu będzie miał on szanse powalczenia o wygrana w niedzielę, jednak tak jak pisałem kluczowy będzie start z wysokiego 6. miejsca, gdyż każda pozycja niżej wiąże się z ewentualnymi problemami na starcie. Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 75%.

Typ: wygra kwalifikacje (OTH)Dodane przez: @kubaaaKurs: 1.50 Porównaj kursyFortunaDodano: 2024-04-20 07:26
Wejdzie? Tak100%Nie0%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd