Holandia po awans, Ryu po koronę! Netherlands - Republic Of Korea
Wielkimi krokami zbliżamy się do finałowych rozstrzygnięć i już w środę poznamy pary półfinałowe Mistrzostw Świata w Japonii, a o jedne z miejsc powalczy reprezentacja Holandii, która jednak by awansować musi pokonać Koreę Południową i spoglądać na wynik meczu Norwegia – Niemcy.
Jednak zaczniemy od Azjatek, które stały przed wielką szansą by wrócić do czwórki najlepszych zespołów na wielkiej imprezie, ale od stanu 27:23 w ostatnim spotkaniu pierwszej grupy z Niemkami coś się w ich grze posypało. Najpierw właśnie tam straciły punkt ostatecznie remisując po 27, potem w drugiej grupie dość niespodziewanie przegrały z Serbkami 33:36 i potem zostały rozbite przez Norweżki 25:36. Do tej walki o czwórkę brakowało naprawdę niewiele i można powiedzieć, że zadecydowały ‘detale’, a zostały pierwszą ekipą w tej grupie bez szans na półfinał w Japonii. Co to dla nich oznacza? Oczywiście utratę szans medalowych, ale w odróżnieniu od europejskich ekip nie muszą się zbytnio wysilać i walczyć do upadłego o jak najwyższe miejsce nawet poza czwórką. Korea spokojnie awansuje na IO z kwalifikacji azjatyckich, gdzie przecież zabraknie Japonek, które mają awans do turnieju z racji gospodarza, więc czy zajmą 7, czy 11 miejsce dla nich nie ma znaczenia. Zostało im jeszcze jedno ‘zadanie’ na tym turnieju. Mogą uczynić Eun Hee Ryu królową strzelczyń turnieju. Obecnie traci dwie bramki do Stanko, ale Słowenka zakończyła już swój udział w imprezie, zaś najgroźniejszymi rywalkami wydają się być Jovanka Radicevic ze stratą 10 bramek, ale rozegra spotkanie więcej i Lois Abbingh, która ma stratę 15 trafień, ale możliwe dwa mecze więcej.
Będzie to dość ciekawy korespondencyjny pojedynek między Abbingh i Ryu. Jednak z wielką różnicą polegającą na tym, że cały zespół Korei może mocno starać się pomóc swojej koleżance zdobyć jak największą ilość bramek by wyrobić sobie bezpieczną przewagę, zaś o Lois nikt na tę chwilę nie będzie tak myśleć. Celem jest awans z grupy, a przecież prócz tego, że muszą wygrać będą oglądać się na spotkanie Norwegii z Niemkami, które nie może skończyć się remisem. Oranje niesamowicie mocno pokpiło sobie sprawy w drugiej fazie grupowej. Wyszły do niej z kompletem czterech punktów i wydaje się, że w zestawieniu z Niemkami, Danią i Koreą powinny w cuglach zyskać kolejne sześć oczek. Niestety nic bardziej mylnego, bo beznadziejna skuteczność rzutowa w obu spotkaniach na poziomie 40-45% mocno pokrzyżowała im plany i chociaż nie były to wysokie porażki to jednak bez zdobyczy punktowej spadły na trzecie miejsce i teraz to one są na łasce/niełasce rywalek. Może przejdźmy jednak do typu właściwego, a więc overku w tym spotkaniu.
Mój scenariusz na ten mecz jest bardzo prosty. Koreanki będą chciały robić dużo miejsca dla swojej liderki, która spróbuje odskoczyć jak najdalej w klasyfikacji strzelczyń. By rzucać dużo bramek trzeba mieć dużo akcji ofensywnych to logiczne, a więc tempo spotkania musi być utrzymane na wysokim poziomie. Koreanki w drugiej fazie grupowej kończyły z wynikami 69 i 61 bramek, a więc te tempo potrafią utrzymać, zaś u Holenderek te spotkania były raczej underowe, ale tak jak pisałem duży wpływ na to miała bardzo niska skuteczność Oranje. Mimo dwóch fatalnych spotkań Abbingh i spółka zajmują drugie miejsce pod względem ilości zdobytych bramek – 225 i dopiero ostatnio zostały wyprzedzone przez Norweżki – 227 trafień. Korea w tym zestawieniu jest na czwartym miejscu z 207 bramkami, a przecież miały bardzo defensywną grupę z Dunkami, Francuzkami, czy właśnie Niemkami. Wydaje mi się, że Holandia odskoczy tutaj na 3-4 bramki i zacznie się typowe run&shoot… wróć run&gun i zacznie się festiwal rzutów na obie bramki, a końcowy wynik może zakręcić się nawet koło 70 trafień. Oczywiście polecam też zagranie overka Ryu (tak do maks over 8.5) i oba typy wyceniam na 80% szans. Powodzenia!