Final Four Pucharu Polski LKS Lodz - PTPS Pila
Meczem drugiej z piątą drużyną Ligi Siatkówki Kobiet rozpocznie się turniej finałowych rozgrywek o Puchar Polski w piłce siatkowej kobiet, który w weekend 10-11 marca będzie gościła Nysa. Początek konfrontacji ŁKS-u Commercecon Łódź z ENEA PTPS-em Piłą zaplanowano na godzinę 14:45.
Postawa pilanek jest dla niemal wszystkich obserwatorów rozgrywek chyba nawet większym zaskoczeniem niż pozycja wicelidera siatkarek ŁKS-u Łódź. Niemniej, kiedy porównamy ich potencjał czy nawet poziom gry do tego, co pokazują łodziankami, to faworyta takiego pojedynku wskazać nietrudno. Są nim oczywiście zawodniczki ŁKS-u i z tego własnie powodu gram na ich zwycięstwo.
Poza tym, co widziałem, skłaniają mnie do tego też wyniki meczów PTPS-u z klubami z tzw. Wielkiej Czwórki LSK. W sześciu dotychczasowych meczach siatkarki z Piły były w stanie urwać potentatom zaledwie jedno zwycięstwo, a poza nim jeszcze tylko trzy sety. Dwukrotne 0:3 z łódzkimi zespołami ma wyjeździe, po 1:3 w dwumeczu z Policami i w spotkaniu z Rzeszowem u siebie. Ta jedyna wygrana została odniesiona, co ciekawe, właśnie nad ŁKS-em, ale był to bardzo dziwny pojedynek, do którego nie przykładałbym dziś większej wagi. Zwłaszcza, że półfinał krajowego pucharu zostanie rozegrany na neutralnym terenie, a trener Mras nie będzie podczas niego eksperymentował ze składem, tak jak to było wówczas w lidze.
ŁKS COMMERCECON ŁÓDŹ
Rozgrywające: Lucie Muhlsteinova, Dominika Mras
Atakujące: Izabela Kowalińska
Przyjmująca: Regiane Bidias, Deja McClendon, Katarzyna Sielicka, Agata Wawrzyńczyk, Julita Rafałko
Środkowe: Ewa Kwiatkowska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Małgorzata Skorupa
Libero: Krystyna Strasz, Izabella Szyjka
ENEA PTPS PIŁA
Rozgrywające: Dorota Wilki, Emilia Szubert
Atakujące: Dajana Bosković, Anita Kwiatkowska
Przyjmująca: Karolina Różyczka, Agata Babicz, Żaneta Baran, Oliwia Urban
Środkowe: Jelena Trnić, Jessica Walker, Anna Stencel
Libero: Anna Pawłowska, Justyna Łysiak
ŁKS-em i pomysłem na tę drużynę zachwycam się praktycznie od początku sezonu 2017/18, bo to co zrobiono przy takim a nie innym budżecie to prawdziwe mistrzostwo. Zdecydowano się utrzymać trzon ekipy, która tak dobrze wypadła w OrlenLidze. W klubie pozostały w zasadzie wszystkie wiodące zawodniczki: rozgrywająca Muhlsteinova, atakująca Kowalińska, przyjmujące Sielicka i Oleksy, środkowa Kwiatkowska i libero Strasz. Największym mankamentem zespołu był brak ofensywnej przyjmującej. W efekcie zakontraktowano dwie bardzo ciekawe zawodniczki, Brazylijkę Bidias i Amerykankę McClendon. Były też problemy ze środkiem, gdzie po kontuzji Osadczuk musiała grać druga atakująca Wołoszyn. Obie już z ŁKS-u odeszły, a w ich miejsce przyszły Efimenko i Skorupa, co należy uznać za solidne wzmocnienie. Dziś już wiemy, że sprowadzenie Bidias i Efimenko to strzały w dychę. Zawodzi Amerykanka, która szybko wypadła z wyjściowej szóstki, ale zmienniczką jest wartościową.
Jacek Pasiński zbudował dość ciekawy zespół, ale próżno w nim szukać zawodniczek tej klasy, co po drugiej stronie siatki. Siostry Wilk, Różycka czy Kwiatkowska to doświadczone i ograne siatkarki ligowe. Nawet z reprezentacyjnym doświadczeniem, jak w przypadku dwóch ostatnich. Niemniej nie jest to obecnie nawet polski top. Fajnie spisują się też zawodniczki z zagranicy, a całość dobrze funkcjonuje jako zespół, ale w dalszym ciągu mówimy tylko o średniaku, z dość przeciętnymi warunkami fizycznymi. Nic więcej. Nie zmieni tego nawet ewentualne zwycięstwo w dniu dzisiejszym.
Czym powinny wygrać łodzianki? Tym, czym wygrywały z Piłą wszystkie zespoły z TOP4. Mowa przede wszystkim o jakości gry na siatce i lepszej defensywie. W kluczowych momentach górę powinny wziąc też umiejętności liderek zespołu gości, zwłaszcza Brazylijki Bidias, która już niejednego seta potrafiła wygrać swoimi indywidualnymi zagraniami.
ŁKS swoją wysoką formę potwierdził w środę, kiedy po bardzo zaciętym meczu pokonał Developres Sky Res Rzeszów (3:2), jednego z faworytów do tytułu. Piła w środku tygodnia pauzowała, ale nie sądzę, żeby miało to decydujące znaczenie w półfinale. Piła to typowy zespół własnego parkietu, co potwierdzają mecze ligowe, gdzie poza własnym obiektem potrafiły wygrać tylko cztery z dziesięciu potyczek, a u siebie aż osiem.
Reasumując, szanse na wejście mojej propozycji oceniam bardzo wysoko, bo na jakieś 75%.