ESA: Pucharowicz kontra beniaminek Cracovia Krakow - Stal Mielec
W pierwszym z trzech sobotnich spotkań trzeciej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy 2020/2021 piłkarze Cracovii, którzy już zakończyli swój udział w eliminacjach europejskich pucharów, podejmą na własnym obiekcie drużynę Stali Mielec, która wróciła do elity po 24 latach przerwy i póki co jest głównym kandydatem do natychmiastowego spadku. Początek tej konfrontacji zaplanowano na godzinę 15:00. Rolę rozjemcy w tym spotkaniu będzie pełnił sędzia Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Cracovia przed szansą wyjścia na plus
Na wstępie warto przypomnieć, że "Pasy" przed startem nowego sezonu zostały ukarane karą pięciu ujemnych punktów za grzechy korupcyjne z odległej przeszłości. W sobotę staną przed szansą wyjścia na kreskę, bo w dwóch pierwszych pojedynkach zdobyły cztery punkty, za zwycięstwo 2:1 z Pogonią Szczecin oraz za remis 2:2 z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. Podkreślenia wymaga tu fakt, że mecz z "Góralami", którymi mimo wszystko Cracovia mogła i powinna ostatecznie wygrać, odbył się zaledwie trzy dni po pucharowej konfrontacji ze szwedzkim Malmo FF (0:2), która została rozegrana na wyjeździe, co jest pewnym usprawiedliwieniem dla podopiecznych Michała Probierza.
Dziś przyjdzie im się zmierzyć z drużyną słabszą od PBB, przynajmniej do czasu przerwy reprezentacyjnej, i przede wszystkim na własnym stadionie, gdzie Cracovia jak większość drużyn punktuje lepiej niż w delegacji. Nikt nie wyobraża sobie w tym starciu straty punktów, bo ambicje klubu Janusza Filipiaka w sezonie 2020/2021 ponownie sięgają występów w rozgrywkach pod egidą UEFA. Są ku temu mocne przesłanki jak chociażby szeroko i dosyć wyrównana kadra. Nie zmienia tu nic odejście stopera Michała Helika do Barnsley, bo już pojawił się w jego miejsce Matej Rodin. Choć są też oczywiście problemy kadrowe, o których mówił Michał Probierz podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
"Pestka jest operowany, Dytiatiev i Kanach są po operacji. Kilku zawodników boryka się również z drobnymi urazami. Musimy to wszystko poskładać i zrobić wszystko, by dobrze przygotować się do jutrzejszego meczu. Nie mieliśmy zbyt wielu dni wolnego, nie mieliśmy okresu przygotowawczego, musimy dawkować obciążenia. Mam nadzieję, że zagramy bardzo dobre spotkanie. Szanujemy przeciwnika, wiemy, że się na nas nastawia, ale my zaczynamy lepiej grać, brakuje tylko kropki nad i. W tali zmiana trenera spowodowała, że jest to inny zespół, próbuje rozgrywać piłkę, ale my patrzymy na siebie, bo znamy swoją wartość" - zdradził trener pierwszego zespołu "Pasów".
Opiekun Cracovii ma ten komfort, że na środku obrony może obok Davida Jablonsky'ego wystawić Marqueza lub Szymonowicza, a nie przypadkową postać, dla której występy w ekstraklasie na stoperze będzie pierwszyzną. Ten pierwszy na polskich boiskach uzbierał 50 występów w barwach Korony, za które był częściej chwalony niż ganiony. Na bokach obrony konkurencja też jest spora: Rapa, Diego, Gardawski czy Siplak. Najtrudniej jest tam o dobrego młodzieżowca, który nie zaniżałby poziomu, ale postawiono na 21-letniego Niemczyckiego w bramce, który akurat w konfrontacji ze Stalą nie powinien mieć zbyt wiele do roboty.
Największą siłą "Pasów", które kojarzą się przede wszystkim z solidną defensywą (jedna z najlepszych w całej lidze), paradoksalnie jest formacja ofensywna, w której mamy nowo sprowadzonych Alvareza i Rivaldo Juniora, ale też Hancę i van Amersfoorta, Dodajmy tego Loshaja w środku pola i wygląda to naprawdę dobrze. Bardzo się zdziwimy, jeśli Cracovia nie stworzy sobie dziś około dziesięciu okazji do zdobycia gola, w tym trzech-czterech stuprocentowych. Nie można też zapominać o stałych fragmentach gry, które również są mocną stroną drużyny gospodarzy.
O Stali wiele dobrego napisać nie można. Zwłaszcza po potyczce z Górnikiem Zabrze, podczas której podopieczni Dariusza Skrzypaczaka oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę strzeżoną przez Martina Chudego. Była jeszcze sytuacja sam na sam Prokicia, ale w zasadzie to tyle zagrożenia, a przecież defensywa ekipy Marcina Brosza w nowym ustawieniu nie jest jeszcze monolitem. Słaba obrona i bardzo przeciętny środek pola to są największe mankamenty beniaminka z Podkarpacia. Lepiej wygląda to na skrzydłach i na szpicy, ale tylko pod kątem gry z kontry, na którą chyba mielczanie są skazani.
Cracovia nawet w zremisowany meczu z Podbeskidziem potrafiła oddać trzy razy więcej celnych uderzeń od rywala, więc wydaje nam się, że dziś będzie to mecz do jednej bramki. Bardzo wątpimy, że przyjezdnym uda się sztuka z Płocka, skąd wywieźli remis. "Pasy" to zespół lepszy od wszystkich dotychczasowych rywali ekipy z Mielca, więc bardzo się zdziwimy, jeśli dziś stracą jakiekolwiek punkty.
Piłka bywa przewrotna, to też gra błędów i przypadków, o czym przekonali się wczoraj piłkarze Jagiellonii Białystok, którzy do przerwy trzykrotnie obili poprzeczkę i słupek "Górali", a schodzili do szatni przy stanie 0:2. Ostatecznie doprowadzili do remisu 2:2, a w ostatnich sekundach mieli nawet piłkę meczową, którą zmarnował Pujić. W konfrontacji Cracovii ze Stalą aż takich emocji jednak się nie spodziewamy. Zbyt duża dysproporcja w potencjale i umiejętnościach oraz i brak atutu własnego boiska raczej będą dla gości nie do przeskoczenia.
Szanse na wejście tej propozycji bardzo ostrożnie oceniamy na jakieś 65%, co daje nam bardzo fajne value przy obecnych kursach na poziomie +-@1,80.